Biczfejs na środę

Zgadnijcie kto powrócił!

*** Nie było go pierwszy tydzień - spadł pierwszy śnieg tej zimy. Nie było do drugi - zaczęto mówić o upadku strefy Euro. Nie było go trzeci - pod drzwiami redakcji zaczęłyśmy znajdować różowe przedmioty, które przez brygadę antyterrorystyczną zostały nazwane "ładunkami wybuchowymi". Dla bezpieczeństwa tego świata i naszej redakcji nie będziemy dowiadywać się, co by się stało w czwartym. Zwłaszcza, że przy okazji Król wzbił się na wyżyny swoich królewskich umiejętności, jego brwi jednym ruchem zmiotły całą skalę poirytowania z powierzchni ziemi, a dzióbek...cóż... rozłożył nas na łopatki, tak jak tylko dzióbek Davida Villi rozłożyć na łopatki umie.

embed

Nie jesteśmy godne, Królu!

P.S. Chyba czas uaktualnić tą listę.

*** Wmawiaj innym Xavi, że to Leo należała się Złota Piłka, że sam byś na niego zagłosował, że wcale nie zdziwiłeś się, że znowu z nim przegrałeś, że wcale nie jest wku...zły na cały świat, że wcale nie masz ochoty roztrzaskać tego kawałka złota o najbliższy ostry przedmiot - my wiemy swoje. Twoje mięśnie twarzy Cię zdradziły.

embed

"No chyba sobie jaja robicie"

*** Wybaczcie zmianę tematu, ale wiedziałyście, że można jednocześnie pić colę i strzelać rasowego biczfejsa? Nie? A widzicie, Holger wiedział. Albo się na własnej skórze dowiedział.

embed

Zdziwienie tym odkryciem i apogeum zniesmaczenia (11/10 w skali Holgera), że nikt wcześniej mu o tym nie powiedział, postanowił wyrazić w jedynie sobie znany ekspresyjny sposób. Biczfejsem. Kolejnym.

embed

***Dawno jednak nie było u nas naszego ulubieńca Chicharito, ale jak to mawiają, nie liczy się ilość, ale jakość. A o jakości jego dzisiejszego biczfejsa i niesamowitej pracy jaką wykonały w nim mięśnie jego twarzy mogłybyśmy dyskutować bez końca i same próbować tak wyginać swoje usta pod każdym możliwym kątem, ale.. wolimy po prostu podziwiać.

embed

*** Chicharito nie jest jednak jedyną "cichą wodą, która brzegi rwie", gdyż okazuje się, że to za tymi słodkimi małoletnimi buźkami kryją się największe pokłady pretensji do całego świata, jakie możemy sobie wyobrazić. Może to pozostałości młodzieńczego buntu, może to przez stretching mięśni twarzy przy uroczych uśmiechach, a może wrodzony talent. Who cares. Theo Walcott jest w tym epicki.

embed

Czy my kiedykolwiek użyłyśmy w jego przypadku słowa "rozkoszny"? Nieee, to musiała być jakaś pomyłka.

Duża pomyłka.

*** A skoro mowa już o Theo, to pamiętacie naszą teorię o ławce rezerwowych Arsenalu? Cóż, to już nie jest teoria. To fakt.

embed
Więcej o:
Copyright © Agora SA