Historia ta jest dość niecodzienna, i mimo powagi zarzutów i kary, nieco nas bawi (chyba nie powinna). Wyobraźcie sobie, że powodem dla którego siatkarza z Czarnogóry zabrakło w ostatnim meczu ligowym z Olsztynem, był fakt, iż...zaspał i spóźnił się on na samolot. Co więcej, taka historia przydarzyła mu się ponoć drugi raz, czym nadwyrężył cierpliwość klubu.
Bojić za karę dostanie tyko 50% grudniowej pensji i zostanie odsunięty od najbliższego meczu (środowego pojedynku w Pucharze Polski). Jak w rozmowie z Polskim Radiem Rzeszów tłumaczy wiceprezes Resovii Marek Karbarz, jest to postępowanie zgodne z regulaminem klubu.
A zatem, ku przestrodze, nastawiajcie budziki dziewczyny!
P.S. To w Rzeszowie jest lotnisko?