Biczfejs na środę

Bo dzisiaj jest środa, a my lubimy biczfejsy.

1.) A nasze środowe zestawienie zaszczytnie otwiera gość specjalny .... Frank Lampard. Najwyraźniej wtorkowy mecz z "The Citizens" rozbudził gdzieś drzemiące w jego wnętrzu negatywne uczucia i pogardę do wszystkiego co nie jest JT, gdyż zaprezentował nam jedną ze starszych, pierwotnych form biczfejsa, które balansuje na granicy "klasyki" i "prehistorii". Panie, Panowie, oto biczfejs z założonymi na piersi rękoma.

embed

Obi Mikel ze strachu aż się w bluzę schował.

2.) Drugi kandydat na biczfejsa dnia to już stary wyjadacz, który wyliczankę "zmrużone oczy, rozchylone w obudzeniu usta, lewa wargę o 7 mm w górę, wydęcie prawego policzka, śmierć w oczach" zna już prawie tak dobrze niczym ułożenie swojej grzywki o poranku.

embed

Ach, to jest ten moment w którym redaktorka Marina się przyznaje, że tak jak kocha Hiszpanów, a Villę wielbi jako Króla, tak wielką nieprzyzwoitą słabość ma do Holgera Badstubera, w takich momentach jak ten, w którym jego grzywka, gdyby tylko mogła, przemówiłaby i powiedziała "WTF, ?!?!"

3.) Jej błąd! Hiszpanie wydają się jakby usłyszeli dokładnie, co do słowa i przecinka to co powiedziała i bynajmniej nie byli tym ani trochę usatysfakcjonowani. Jako swoją odpowiedź, która nie pozostawia miejsca na niedomówienia i hm....próbę obrony bądź argumentacji słabości Mariny do Holgera wybrali sprawdzoną wersję - biczfejs grupowy.

embed

Ooo...dobrze wiedzieć, że Sernando jako formę wspólnego spędzania czasu wolnego wybrali strzelanie biczfejsów - to umacnia więzi, pozwala nawzajem lepiej się poznać...ale co tutaj robi Puyol i ta złowrogo spoglądająca na nas linijka znajdująca się w miejscu, gdzie pierwotnie powinny być usta?

4.) Na odsiecz jednak jakimkolwiek walkom wręcz czy nieprzepisowym zagraniom biegnie nam pośpiesznie Mesuciątko. Mesuciątko, które jest prawym dzieciątkiem, któremu nie obca jest uczciwość, poszanowanie konkurentów a także gra fair i nie uciekając się do żadnych wyszukanych sztuczek stawia na umiejętności i robi tak...

embed

...a my padamy z zachwytu nad tym jak codzienny trening i ciężka praca mogą sprawić cuda i przemienić Króla Wytrzeszczu i Aspirującego Wicekróla Biczfejsów.

5.) Zanim jednak to zrobimy musimy jeszcze dopełnić formalności i zaprezentować ostatniego kandydata. Jeśli nas pamięć nie myli, środowego debiutanta, jeśli nas wzrok nie myli, całkiem obiecującego debiutanta, a jeśli nas jego wzniesiony do nieba dzióbek nie myli, bardzo poirytowanego obecnym stanem rzeczy obiecującego debiutanta.

embed

Spokojnie dziewczęta, zanim zaczęłyśmy zastanawiać się, czy strzelanie biczfejsów powinno być czynnością oficjalnie dozwoloną od lat osiemnastu, sprawdziłyśmy metrykę Aarona. Ufff, 18stka już była, może chłopak straszyć inne arsenalskie dzieci spojrzeniem do woli.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.