Wieczór zaczął się od piorunującego uderzenia. Ledwo zdążyłyśmy zrobić cokolwiek, a właściwie nic zrobić nie zdążyłyśmy, a Chelsea już prowadziła na Stamford Bridge z Valencią. Nadzieję na wiosnę w Lidze Mistrzów dał londyńczykom Drogba...
...a chwilę później zastnawiałyśmy się, jak w ogóle mogłyśmy choć na chwilę zwątpić w Chelsea. Didier Drogba - Like a Boss:
W tym samym czasie, na Signal Iduna Park, trener Juergen Klopp postanowił sięgnąć po swoją tajną broń - najgroźniejszego, ale i najbardziej nieprzewidywalnego z X-menów...
... i chwilę później Wolverine poczuł moc...
...strzelił pierwszą bramkę i wskoczył na (tu pada nazwisko trenera):
Borussia była już w połowie planu, wygrywając 2:0 po bramce Hummelsa z karnego, gdy zaczęło dziać się źle. W zasadzie zaczęło się psuć jeszcze przed drugą bramką - M'bija kopnął Kehla w głowę i kapitana Borusii zniesiono zakrwawionego na noszach. Okazało się też, że Arsenal przegrywa z Olympiakosem, a jego zwycięstwo w Grecji było warunkiem ewentualnego awansu BVB. No i tuż przed przerwą Marsylia zdobyła bramkę kontaktową, a po przerwie wszystko się posypało. Trzeba oddać mistrzom Francji, że nie brakowało im woli walki i determinacji, i że bramka Valbueny na miarę awansu z fazy grupowej była naprawdę bardzo ładna.
No ale i tak bardzo nam szkoda BVB i trochę do nas nie dociera, że wiosną nie zobaczymy już Kuby, Hummelsa, Lewego, Mario i reszty żółto-czarnych na europejskich boiskach, bo przecież nawet na LE się nie załapali...
Arsene Wenger, który dość nieoczekiwanie zapewnił awans Arsenalowi jako pierwszy z angielskich trenerów, w ostatnim meczu fazy grupowej dał pograć rezerwowym - czyli także Fabiańskiemu... Skończyło się puszczoną bramką i rozciętym kolanem Polaka...
...ale prawdziwy popis dał zmiennik Fabiana, niejaki Mannone...
W grupie H wszystko było już rozstrzygnięte, Barca i Milan były pewne awansu, nie dziwi więc, że trzon głównego składu Barcelony świetnie się bawił na trybunach...
My zaś mogłyśmy cieszyć nasze oczy występem i golem młodego, ślicznego Sergi Roberto na 1:0...
A także kapitalnym golem trochę mniej młodego (ale tylko trochę) i równie ślicznego Pedro (3:0):
Ostatecznie Barca wygrał 4:0 ustanowiła nowy rekord bramek zdobytych w rozgrywkach grupowych LM i została samodzielnym liderem w klasyfikacji "najdłuższa seria meczów z przynajmniej jednym zdobytym golem".
A Milan, jak to Milan. Trochę chciał, ale trochę bez przesady. Dlatego mogłyśmy się cieszyć wraz z Pato:
A później cieszyć się mogli gospodarze, którzy w ostatnich minutach meczu doprowadzili do remisu z wielkim rywalem. Viktorii gratulujemy postawy i awansu do Ligi Europejskiej, oraz życzymy wylosowania Legii. A może to Legii życzymy wylosowania Viktorii?
I małe resume.
I miejsca: Chelsea, Arsenal, APOEL, Barcelona
II miejsca: Bayer, Olympique Marsylia, Zenit, Milan
Liga Europejska: Valencia, Olimpiakos, Porto, Viktoria Pilzno
Ciekawe co nam dziś przyniesie los.