Radość z awansu, żal porażki, ale teraz myślimy o Rosji

Siatkarze komentują swój mecz z Brazylią.

Dwa kosmiczne sety i upragniony awans, rozprężenie i gorycz porażki. Tak w skrócie wyglądał dzisiejszy mecz Polski  z Brazylią. Oczywiście owa gorycz jest niczym w porównaniu z radością płynąca z osiągniętego celu, ale odrobina rozczarowania pozostaje. Tak mecz komentuje Zibi:

Jesteśmy bardzo szczęśliwi z awansu, ale rozgoryczeni po przegranym meczu. Nie wygraliśmy z Brazylią od 2002 roku, a dzisiaj była ogromna ku temu szansa. Obraz spotkania całkowicie się zmienił w trzecim secie. Prowadziliśmy 13:8 i wszedł na parkiet rozgrywający Bruno Rezende. Brazylijczycy postawili parę bloków i nadrobili straty.

So true. Brazylia, jak to skomentował pan Swędrowski była tak oszołomiona, że wystarczyłoby ją lekko pchnąć palcem i by padła na deski. Kapitan dodaje, że zabrakło koncentracji, ale zapowiada:

W niedzielę mecz z Rosją i uważam, że możemy zwyciężyć. Stać nas na to i na pewno nie odpuścimy.

W podobnym duchu komentował jeszcze Igła:

W niedzielę przed nami wielki finał z Rosją. Ci, co wygrają, będą triumfować w całym turnieju. Po wynikach widać, że Sborna jest w dobrej dyspozycji, ale my też jesteśmy gotowi na walkę.

No i pięknie, oto właśnie chodzi, tego oczekujemy. Potrafimy się domyśleć, że po tylu meczach, takim ciężkim turnieju, po wywalczeniu tego, po co się przyjechało, trudno jeszcze się zmobilizować na ten ostatni wysiłek. Ale też, no hellou, to jest Rosja, czy któryś z naszych siatkarzy mógłby odpuścić sobie takie spotkanie? Sborna z pewnością tego nie zrobi, oni z pewnością będą chcieli się zemścić za Mistrzostwa Europy.

Z Rosją gramy w środku polskiej nocy, o 3, ale na 100% będziemy ten mecz z wami oglądać. Wygrywamy 3:0 bądź 3:1 i Puchar Świata wraca z nami do Polski. I może jeszcze chłopcy dostaliby całoroczny zapas mentosów/lentilek?

A co poza tym? Wciąż nie rozstrzygnęła się jeszcze walka o trzecie miejsce. Brazylia, dzięki cudownemu comebackowi wyprzedziła Włochów (którzy wygrali 3:0 z Japonią) i jeśli jutro mistrzowie świata pokonają gospodarzy 3:0, to oni, niezależnie od wyniku meczu Italii z Iranem, zapewnią sobie awans na Igrzyska.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.