You are the champion, czyli ciachowy hołd Freddiemu Mercuremu

Dziś mija 20 rocznica śmierci jednego z najwybitniejszych piosenkarzy wszech czasów. I zarazem człowieka, bez którego wielkie wydarzenia sportowe nie byłyby takie same.

Jesteśmy co prawda serwisem poświęconym w 99% sportowcom, ale też nigdy nie ukrywałyśmy, bo ukryć by się tego nie dało, że, delikatnie rzecz ujmując, warstwa estetyczna widowiska bywa dla nas równie ważna co jego wartość sportowa. Dlatego nie mogłyśmy nie zwrócić uwagi, na przypadającą dziś datę.

I kontrowersyjnie i nietypowo, postanowiłyśmy dać temu wyraz. No ale która z Was nie płakała, gdy jej ukochany zespół/sportowiec wygrywał puchary i mistrzostwa, a podczas celebracji, wręczenia medali, z głośników rozległa się ta cudowna piosenka?

Nam się łezka w oku kręci nawet teraz. A przecież w kibicowskiemu światu znany jest jeszcze B-side singla "We are the champions" czyli "We will rock you".

I na koniec, mój prywatny absolutny faworyt. Duet Freddiego Mercury z katalońską divą opery Montserrat Caballe, utwór tytułowy monumentalnego dzieła "Barcelona". Album ten powstawał na zamówienie organizatora Igrzysk Olimpijskich w 1992. I choć Freddie zmarł na AIDS 24 XI 1991 roku, to pieśń ta i tak rozbrzmiała podczas ceremonii otwarcia Olimpiady.

A drugi raz została wykonana na stadionie Camp Nou przed finałem Ligi Mistrzów w 1999 roku. Czyli przed tym wielkim meczem, w którym Manchester United, w cudownych okolicznościach, w doliczonym czasie gry pokonał Bayern Monachium.

queenerica

Więcej o:
Copyright © Agora SA