Niemcy - Holandia: ciachowa relacja NA ŻYWO

Dzielne polskie Orły bez orzełka grały dziś w Poznaniu ostatni mecz w tym roku ze swoimi bratankami z Węgier, i wygrały 2:1 tymczasem gdzieś w odległej galaktyce spotykały się dwie drużyny z... no cóż, miał być pojedynek z innego wymiaru, tymczasem Holendrzy grali bardzo po polsku w poprzek boiska, a Niemcy tańczyli tradycyjny polski taniec zwany "chodzonym". Tańcząc go wygrali jednak 3:0, czego mogliby i nas nauczyć. Ponieważ jednak byli to Holendrzy i Niemcy ewentualny brak wrażeń sportowych rekompensowałyśmy wizualnymi, a teraz ze smutkiem witamy długą przerwę od wszelkich meczów reprezentacyjnych...

ODŚWIEŻ RELACJĘ

Jesteśmy na facebooku i czekamy tam na Was>>

Komentujcie razem z nami>>

Relacja z meczu Polska - Węgry tutaj>>

... Nie, nie mówię dobranoc, bo przecież przez cały mecz chciałam Wam pokazać to historyczne zdjęcie. Pan po lewej jest oczywiście banalnie rozpoznawalny, ale czy poznajecie pana po prawej? Hmmm, fanki Barcelony?

KONIEC No dobrze, to już naprawdę się żegnam. Chciałam jeszcze tylko powiedzieć, że po zakończeniu meczu w niemieckiej telewizji leciała piękna reklama społeczna - ludzie z różnych krajów, których łączy to, że ich dzieci grają w niemieckiej reprezentacji. "Bo futbol to prawdziwa integracja". I tym wzruszającym akcentem mówię "dobranoc Dziewczęta".

...zrekompensujmy to sobie klatą van Bommela - pogratulujcie mi refleksu w naciskaniu print screena:

...Oooo, a wiecie co jest najlepsze? Kamera idzie do tunelu... damn, albo raczej, jakby to powiedział Mats  - Donnerwetter - zatrzymała się by porozmawiać z Muellerem... A mogło być tak pięknie...

...Och, i Mats się z kimś na koszulkę wymienił, ale w nałożonej na swój długorękawowy podkoszulek wygląda trochę jak przedstawiciel służb porządkowych...

KONIEC! Miało być wielkie piłkarskie widowisko i zacięta walka, było dużo chodzenia i spacerek Niemców, którzy spacerując zdobyli trzy gole. A ja mam dla Was na pożegnanie mokrego, i wcale-nie-aż-tak-speszonego strzelca bramki - Mesuta Ozila:

22.31 I jeszcze jedna zmiana trenera van Marvijka. Podwójna. Schodzi Kuyt i Sneijder, pojawiają się dwaj młodzi zawodnicy. Georginio Wijnaldum i de Jong (ale nie Nigel tylko Luuk). Georginio, o trudnym nazwisku ma uroczą fryzurę i w ogóle cały prezentuje się uroczo. Czego nie można powiedzieć o wściekłym schodzącym Sneijderze, aczkolwiek wściekły Sneijder = hot Sneijder.

22.29 Holendrzy mieli dwie szanse, dwa razy jednak Berens musiał uznać wyższość niemieckiej obrony, co realizator wykorzystał by pokazać smutnego holenderskiego pana z jakimiś dziwnymi wodorostami wystającymi z pod dziwnego hełmu...

22.27 Schodzi żegnany aplauzem publiczności Mirosłav Klose i - nieco mniejszym aplauzem - Toni Kroos. Za nich na boisku pojawiają się Simon Rolfes i Marco Reus...

22.23 No dobrze, korzystając z tego, że nie dzieje się nic wielkiego (no, chyba, że za coś ciekawego uznacie Samiego Khedirę mającego problemy ze spodenkami), to... albo nie poczekajcie... Mario Goetze strzelał z dystansu, Niemcy podjęli kilka pomniejszych zrywów...

22.21 Niejaki Roy Beerens wchodzi z Klaasa Jaana Huntelaara. Roy Beerens grał już z Niemcami, tyle, że w wersji młodzieżowej. Wyglądało to tak:

embed

22.18 No i znowu tnie mi się transmisja. Wkleję zatem zdjęcie Bastiana, któego chyba wszystkim nam brakuje:

22.15 Czy Holendrzy odpowiedzą chociaż jedną bramką? Trochę byśmy chciały, wcale nie chcemy jednostronnego widowiska, poza tym, jeszcze dwa gole dzielą nas od nie-jedzenia krawata z nutellą.

22.10 Niemcy też się zmieniają i to podwójnie. Za Podolskiego wchodzi Goetze, a za Boatenga Hoewdes. I nie skończyłyśmy nawet pisać tego zdania gdy Goetze przyczynił się do trzeciego gola dla Jungsów. GOOOOOOOOOOOOLLLL!!!! Mueller -Klose - Mueller - OZIL na 3:0 !!!

22.09 Ozil strzelał z rzutu wolnego, ale prosto w mur. Poprawiał po nim Podolski, ale bez większych sukcesów. Tymczasem zmiana w drużynie Oranje - za Kevina Strootmana wchodzi Nigel de Jong.

22.05 Do wejścia szykuje się Mario Goetze. Atak pozycyjny Holendrów mógł przyczynić się do tego, by wchodził przy stanie 2:1, chyba jednak sami pomarańczowi w to nie wierzyli. Chwilę później Klose chciał zastrzelić Stekelenburga a van Bommel najpierw przewrócił, a potem przytulił Thomasa Muellera, co wyglądało bardzo hot.

22.03 Ładna akcja Aogo, Klose i Podolskiego skończyła się, gdy Mesuciątko padło pod naporem czterech pomarańczowych. Ale walczyło dzielnie.

22.00 Tymczasem Wesley Sneijder postawił Neuera w największym, jak dotąd niebezpieczeństwie - zmusił go do rozciągnięcia się. Niemcy odpowiedzieli ostrzałem Steekelenburga.

21.58 Denis Aogo podał do Toniego Kroosa, ten mógł z piłką zrobić wszystko, łącznie z wyrzeźbieniem z niej podobizny Oliviera Bierhoffa wybrał jednak jeszcze bardziej niebanalne rozwiązanie, czyli podał do jednego z Holendrów.

21.56 Znów Niemcy pod bramką Holendrów - jakby wiedzieli, że zaczynamy się nudzić. Ale jakieś takie bez przekonania te ich ataki. Kontrataki Holendrów zresztą też.

21.53 No i przestali chodzić. Niemcy przyspieszyli, jednak nieefektywnie. I znów wszyscy zaczęli chodzić. Druga fotografia? A może film?

21.52 I, skoro oni tam sobie na razie tak powoli chodzą - uczcijmy wejście Matsa fotografią:

embed

21.50 Gramy! Mats Hummels wchodzi za Badstubera. Do wszystkich jednostek: niech rozstąpi się niebo i zagrają trąby anielskie. Siemasz, Mats <3.

... a redaktorka Marina chce Wam przypomnieć coś na temat Senijdera:

embed

PRZERWA No dobra, ale żeby nie było, że ja tu tylko "nutella, nutella" i inne proniemieckie podniety - przypominam epicką reklamę z udziałem reprezentacji Holandii...

...aha, zanim zobaczyłam swoją dziecięcą miłość (true story) chciałam powiedzieć, że wprawdzie więcej czasu szukałam działającej (i nie po arabsku) transmisji, niż oglądałam mecz, a jednak w tych momentach, które dane mi było zobaczyć Niemcy zdecydowanie przeważali - co znowuż aż tak bardzo mnie nie cieszy - wszyscy chcemy zaciętego pojedynku, prawda? Mecz wydaje się mieć niestety wszystkie cechy meczu towarzyskiego, czyli raczej chodzimy niż biegamy, mam jednak nadzieję, że druga połowa będzie płynniejsza, pod każdym względem.

PRZERWA Oooooolivier Kahn! Co to ja miałam?

embed

21.33 Żółta kartka dla Miro Klosego, rzut wolny dla Holendrów, ale Wesley Sneijder wysoko, wysoko nad bramką Neuera. Kolejna próba Niemców kończy pierwszą połowę. Niemcy - Holandia 2:0.

21.31 Niemcy chyba chcą jeszcze bramkę do szatni. Mnożą się akcje głównie przez Ozila i jego, nie zawsze celne, dośrodkowania. Poza tym, nie wiem czy w Poznaniu tańczą teraz mazura (ale queenerica jest niepokojąco cicho), w Hamburgu jednak zdecydowanie tańczą chodzonego.

21.28 Aaaaaaj! nie ma 3:0! Dzieciątko przebiegło pół boiska, podało do nadbiegającego wraz z nim Klosego, ten jednak poślizgnął się. A operator pokazał nam Mario Gomeza - nie możemy się zdecydować co przeraża nas bardziej - puchowa kurtka czy fryzura... No dobra, kurtkę zawsze można zdjąć...

21.25 Kolejne 10 minut mojej wojnyi z transmisją. W rzadkich chwilach zawieszenia broni Holendrzy chodzili po własnej połowie, z rzadka zbliżając się do Neuera. No cóż, nic dziwnego, że ma on czas na dokształcanie się z dziedziny ornitologii...

21.18 Teraz Niemcy nie śpieszą się z rozegraniem akcji i podają sobie piłkę tak leniwie, że jej przejęcie przez Holendrów było kwestią czasu. Pomknęli z kontratakiem, jednak niemiecka obrona okazała się szczelna niczym zakręcony przez Neuera słoik nutelli.

21.14 Ha, sukces, widziałam akcję! Kawałek akcji. Dirk Kuyt dośrodkowywał z rzutu wolnego, ale o tym za chwilę bo GOOOOOOOOOOOOOOOOLLLL! 2:0 dla Niemiec! Miroslav Kloooooseeeee! Wspaniała kontra Niemców, podanie Klosego do Muellera i z powrotem i stadion w Hamburgu szaleje ze szczęścia. Być może jeszcze ktoś trzeci był zamieszany w tę akcję - ceną za względną płynność transmisji jest pikseloza - faktem bezsprzecznym jest natomiast, że Niemcy prowadzą 2:0.

21.11 No cóż, z mojej perspektywy mecz wygląda mniej więcej tak, że Holendrzy chodzą po własnej połowie, potem zacina się transmisja, a potem Niemcy są pod ich polem karnym.

21.04 GOOOOOOOOOOOLLLL!!!! Gool, którego nie widziałam, bo znów mi się transmisja zacięła... Strzelił go Thomas Mueller i jak mówi komentator - tym razem włoski - był to "grande gol".

21.02 Holendrzy wymieniają niespieszne i raczej poprzeczne podania na swojej połowie boiska. Hmm, gdzieś to ostatnio widziałyśmy...

20.59 No dobrze. Po dziesięciu minutach przeklinania, płaczu i zgrzytania zębami, oglądam mecz w arabskiej wersji językowej. Napisałabym: "dla Hummelsa wszystko", ale Hummels nie gra.

20.52 Pierwsza akcja dla Holandii, jednak moja transmisja sabotuje moje sabotowanie kadry narodowej, nie opowiem Wam więc dokładnie jej przebiegu. Skończyła się ni to podaniem, ni to niecelnym strzałem Huntelaara.

20.43 Hymny! Pan skrzypek ogrywa najpierw hymn Holandii. Brzmi nieco szantowo, ale jednak podniośle. Z hymnem Niemiec jest jeszcze bardziej podniośle, być może dlatego, że towarzyszy mu orkiestra dęta, a i tak wszystko zagłusza stadion. Jest pięknie.

20.40 Pluszowa wrona w tunelu trochę przeraża, jednak nie tak bardzo jak maska na twarzy Huntelaara. Holendrzy mają piękne bluzy, Niemcy mają piękne koszulki i ich piękną reklamę . A ja zastanawiam się czy jestem jedyną nienormalną osobą w Polsce, która ogląda ten mecz zamiast poczynań własnej reprezentacji. Jestem?

20.39 I jesteśmy już na stadionie, gdzie blondwłosy skrzypek szykuje się do odegrania hymnu narodowego Niemiec. A ja jeszcze chciałam zrobić minifestiwal filmów nutellowych. Ale to najwyżej w przerwie.

Dobra, nie powiem, że nie jest mi trochę nieswojo, że tam grają biało-czerwoni ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami, a ja tutaj zachwycam się Hummelsem i spółką, ale k'man - to Niemcy - Holandia, jak dla mnie wymarzony finał wszystkich wielkich imprez sportowych i mecz marzeń. Jeżeli nie padnie tu co najmniej pięć bramek to zjem nutellę z własnym krawatem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA