Z archiwum H: perfekcja, zdrady i jeden brudny samochód

Powiedzmy "Hola" naszym hiszpańskim byczkom nietypowo w ten poniedziałkowy poranek!

*** Co na początek? Na początek kilka ćwiczeń dla układu oddechowego i krótka rozgrzewka dla chrząstek w kolanach. Sponsoruje ją Xabi. Xabi, który siedzi sobie na ławce rezerwowych po prostu jak gdyby nigdy nic, czeka sobie po prostu na rozpoczęcie meczu jak gdyby nigdy nic, leniwie przebiega oczami po krajobrazie. Xabi, który po prostu jest Xabim.

embed
embed

Pozwolimy sobie na krótki komentarz, który jest może nieco bardziej treściwy aniżeli "jdshgfu ydshj", które przychodziło nam na myśl przez pierwsze kilka minut. Oto on:

embed

Wiemy to my, wiecie to Wy, ba! wie to nawet Fernando, który dostał osobistą lekcję.

embed

*** Ach, gdybyśmy tylko wiedziały, że roztrząsając ciche dni Sernando przed tygodniem uruchomimy niekontrolowaną lawinę podobnych sytuacji, gdzie zazdrość przeplata się ze zdradą, wzajemne oskarżenia z emocjonalnymi załamaniami . Tak, dziewczęta, okazuje się, że między Fernando a Sergio już od dawna nie jest sielankowo, a to uczucie było wystawione już na niejedną próbę. Tylko spójrzcie, co znalazłyśmy z czasów Euro.

embed
embed

Iker, no wiesz co? Wstydziłbyś się? I nawet nie próbuj się tłumaczyć, że tak działają na ciebie dziennikarze sportowi...

embed

*** A skoro już jesteśmy przy kryzysach w związkach, pamiętacie jak cały świat trąbił o zdradach Pique i płaczącej Shakirze ? No cóż, nie wiemy jak to z tymi zdradami Pique jest, ale Shakira bynajmniej nie płacze, ba! rozkwita nam na nowo pod bezpiecznym ramieniem Geriego i zza przedniej szyby posyła najlepsze z najlepszych uśmiechów. My zaś przeżywamy niebezpieczne deja vu patrząc na ich wspólne zdjęcia z pobytu w Madrycie: zdezorientowany Pikuś, uchachana Kolumbijka, tłumy fotoreporterów i jeden brudny samochód.

embed
embed

Gdybyśmy były Czesiem, w ramach odwetu za "PozbyćSIęFryzuryCesca" założyłybyśmy na twitterze ugrupowanie "UmyćAutoPique".

*** Kiedy jedni pozują na tle brudnych aut, inni zajmują się na przykład lansem po Londynie. I tutaj kierujemy nasz czujny wzrok w stronę Juana Maty, świeżo upieczonego zakupu tamtejszej Chelsea, który (zachęcony bardziej niż troszkę przez Londyński Departament Turystyki) korzystając ze swojego pobytu w tym pięknym mieście postanowił sobie zrobić krajoznawczą wycieczkę jego ulicami. Oczywiście wycieczkę taką, jak na każdego szanującego się turystę w Londynie przystało - ze zwiedzaniem pałacu Buckingham i słitaśnymi fotkami na tle London Eye.

embed
embed
embed

Udzielił się nam ten radosny nastrój turysty nastój, więc pozwolimy sobie przemilczeć nasze uwagi, jakoby Mata przypominał nam odrobinę Inspektora Gadżeta...

embed

... w tym swoim zapiętym pod szyję prochowcu. Inna sprawa, że ten trzydniowy zarost jest na tyle seksi, że całkowicie przywraca równowagę estetyczną.

*** Zmieniamy jednak całkowicie temat i klimat, od sponsorowanych wycieczek wędrujemy do działalności charytatywnej, z Londynu lecimy do ciepłego Madrytu. Otóż, kilku piłkarzy Realu Madryt w składzie Iker C. + "trzech nierozłącznych muszkieterów" rozpoczęło współpracę z Fundacją Prodis zajmującą się pomocą dla dzieci niepełnosprawnych umysłowo. Współpraca ta zaś polega na pojawieniu się na stronach wydawanego przez ów fundację kalendarza na rok 2012, gdzie zapozują z asystą jej podopiecznych.

embed

Awwwwwww.... po tysiąckroć.

*** "Awww" jednak swoją drogą, ale obowiązki swoją. Jakże przecież mogłybyśmy zapomnieć o regularnej cotygodniowej lekcji

embed

Amen.

Więcej o:
Copyright © Agora SA