Koniec przygody Częstochowy z Pucharem CEV

W europejskich rozgrywkach mamy jeszcze całe mnóstwo drużyn, ale i tak trochę smutno.

Martwią zwłaszcza styl i rozmiary porażki. Już kiedy po ostatnim niezłym, mimo, że przegranym, meczu ligowym z Zaksą, wydawało się, że Akademicy odbijają się powoli od dna, w spotkaniu rewanżowym 1/16 Pucharu CEV ponownie dostali srogie lanie od Halbanku Ankara. Trzeci set, w którym na boisko weszli młodzi zmiennicy i wyprowadzili swój zespół na wynik 7:0, dawał nadzieję, że w tym mecze jeszcze będzie coś do ugrania, ale niestety - 0:3 i do domu. Czyli Pucharu Challenge, gdzie na początek zmierzą się ze zwycięzcą dwumeczu Evivo Duren - Fonte Astrado Alores.

Zespół trenuje bardzo dobrze, bardzo chce się pokazać, ale w meczach przez nerwy popełnia dużo błędów - tłumaczy dyrektor sportowy AZS-u Ryszard Bosek. - Tu jest problem i póki sobie z nim nie poradzimy, nie będzie dobrze. Dzisiaj trafiliśmy na poukładany, bardzo dobrze prowadzony przez rozgrywającego zespół. Ułatwiliśmy im zadanie łatwą zagrywką, a oni to wykorzystali - dodaje.

No szkoda, trochę szkoda.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.