Ale nie mamy zamiaru Was przekonywać, że Adamek bądź Kliczko to ciacha, ani, że interesuje nas boks. Nie interesuje, chyba, że w redakcji spieramy się kto lepszy Messi czy Ronaldo , nie przekonuje - mimo, że testosteron można tam zbierać łyżkami i odkładać na zimę do słoików (a potem otwierać podczas zawodów łyżwiarstwa figurowego;)), mimo, iż koszulki nie cieszą się wśród zawodników zbyt wielkim powodzeniem, mimo, że ich mięśnie układają się w niewerbalne, karnalne trzynastozgłoskowce... to jakoś nigdy walkom bokserskim nie udało się przyciągnąć naszej atencji. (Choć jak piłkarze szarpią się podczas/po meczu to jest trochę hot).
Również żaden z bohaterów dzisiejszego wieczoru nie sprawia, że nasze serce bije mocniej, aczkolwiek dla pana Adamka oczywiście bije - z patriotycznego obowiązku. Nasi koledzy przekonują, że jest to człowiek wielkiego ducha, o wzruszającej histroii - utrata ojca, trudne dzieciństwo, wychowany przez matkę i siostry - natomiast jego rywal, Witalij Kliczko robi wszystko aby zaprezentować się światu jako sportowiec niebanalny i nieszablonowy. Ma doktorat z psychologii sportu, nakręcił film o sobie, udziela się politycznie wspierając ukraiński obóz pomarańczowych... I prawdopodobnie wygra dzisiaj z Adamkiem. A może nie?
Walka odbędzie się w niezwykłej oprawie, na stadionie piłkarskim we Wrocławiu, w obecności 40 tysięcy widzów, i setek tysięcy kibiców przed telewizorami. W stawce jest wielka sława i wielkie pieniądze.
No i co Wy na to? Będziecie oglądać? Będziecie kibicować? A może przekonacie nas, że warto?
PS. No dobra, taki boks lubimy: