To przesłodkie zdjęcie wbrew pozorom nie pochodzi z twittera Jacka Wilshere'a

Chociaż ma bardzo podobną kompozycję kolorystyczną i figuralną, oraz podobny potencjał wywoływania zmian substancjalnych w naszych kolanach i żołądkach, oraz tę supermoc, że kompletnie anihiluje możliwość nie powiedzenia "awww".

A zdjęcie pochodzi z pociągu, którym drużyna Jagiellonii Białystok jechała na swój pierwszy mecz w sezonie. A jechała spory kawałek bo do Bielsko-Białej, gdzie czekał na nią mały, ale dzielny beniaminek - Podbeskidzie. Nic więc dziwnego, że w tak długiej drodze zawodnicy prześcigali się w wyglądaniu ładnie w konkurencjach spanie grupowe, słuchanie muzyki , czytanie prasy czy spanie indywidualne. W tej ostatniej bezsprzecznie najlepszy okazał się Tomasz Frankowski:

Chyba jednak nie wyspali się dostatecznie, co uwidoczniło się zwłaszcza w końcówce meczu. Najpierw bowiem ze sroga miną udzielali teoretycznie słabszemu rywalowi srogiej lekcji futbolu (jak np. nie fauluj w polu karnym bo Tomasz Frankowski zrobi z tego gola, albo nie popełniaj błędów bramkarskich gdy Tomasz Frankowski strzela, bo będzie 2:0 ) później zaś pozwoli się "dojść" w ostatnich minutach meczu. Ale ta kolejka już chyba po prostu tak miała.

Podbeskidzie, jeśli pamiętacie, pokazało charakter już w ubiegłym sezonie dochodząc do półfinału Pucharu Polski, pokonując m.in. Wisłę Kraków. Wczoraj wieczorem wydawali się na początku nieco stremowani, dali sobie wbić karnego, drugiego gola stracili bo błędzie bramkarza, ale wtedy do głosu doszedł słynny góralski charakter i najpierw historyczną, debiutancką bramkę strzelił Słowak Robert Demjan , a później ten sam Demjan sprokurował karnego na wagę remisu.

Witamy w Ekstraklasie, a Jagiellonii polecamy dobrze się wyspać. Nawet same byśmy się chętnie przyłąąąąąączyły....

Więcej o:
Copyright © Agora SA