W wersji prototypowej tytuł tej notki brzmiał "Gregor Schlierenzauer nas kocha", ale zreflektowałyśmy się w porę, że chyba niekoniecznie możemy się z góry i rozpędu zaliczyć siebie w grono adresatek gestu Schlierego. Nie po tych wyzywaniach od krzywych nóg i zachwycania się blondwłosym kolegą.
Kol ego Schlieri'ego, kimkolwiek jesteś, mówimy ci "cześć"
W każdym razie pomyślałyśmy, że Wy z pewnością zasługujecie na takie miłosne wyznanie, które wygrzebałyśmy z naszych archiwów (nie mówiłyśmy, że mamy tego więcej?). A żeby już w ogóle zrobiło się miło i sielankowo, podzielimy się zdjęciem pożyczonym z bloga Majki21 .
Wołacza w szkole nie uczyli?