Fantastyczny wolej Walijczyka z debiutanckiego sezonu. W 1991 roku Giggs pokazał, że przed jego lewą nogą będą wkrótce drżeli nie tylko najlepsi bramkarze Premier League, ale także świata.
Ryana Giggsa rajd między obrońcami Queens Park Rangers z 1994 roku. Walijczyk ''objechał'' defensywę gospodarzy i nie dał szans Janowi Stejskalowi. Manchester wygrał 3:2.
Dreszczowiec w derbach Manchesteru. Goszczące na Stadium of Manchester Czerwone Diabły dwukrotnie prowadziły a gospodarze dwukrotnie doprowadzali do wyrównania. Do czasu - na fantastyczne trafienie Giggsa Citizens odpowiedzieć już nie potrafili.
1999 rok i ligowa potyczka z West Hamem. Czerwone Diabły wygrały ją zaledwie 1:0, ale po efektownej akcji Giggsa, na którego prosty zwód nabrało się dwóch piłkarzy z Londynu. Uwieńczeniem był strzał Walijczyka z... prawej nogi.
Tego gola Giggs strzelił nie w lidze a w półfinale FA Cup. Walijczyk przejął piłkę prawie pod swoim polem karnym, przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów mijając przy tym jak slalomowe tyczki graczy Arsenalu. Na koniec Giggs nie dał żadnych szans Davidowi Seamanowi. Aha, to była 109 minuta tego meczu, Manchester grał w ''10'' a jak widać skrzydłowy Czerwonych Diabłów nie narzekał ani na brak wyrzuconego z boiska Roya Keane'a ani na brak sił. Ta bramka Walijczyka została uznana golem sezonu.
Giggs nigdy nie był ekspertem od gry w powietrzu. Co wcale nie znaczy, że na liście bramkowych zdobyczy nie ma goli zdobytych po strzałach głową. najlepszy przykład - rok 1998 i mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów z Barceloną. Pierwszego gola spotkania - właśnie główką - zdobył właśnie Giggs. Spotkanie zakończyło się remisem 3:3.