Sportowiec Tygodnia #3

"Sportowiec Tygodnia" to cotygodniowy plebiscyt, w którym internauci wybierają sportowego bohatera minionych siedmiu dni. Wybierają spośród Polaków startujących w kraju i zagranicą oraz zagranicznych sportowców reprezentujących polskie drużyny. Wyróżniamy tych, którzy zapewniają nam wielkie emocje - zdecyduj, kto będzie na pierwszym miejscu!

Ale to był tydzień!

Zwykle staramy się przedstawić wam pięciu kandydatów, z których wy - na facebookowym profilu rankingu, który organizuje Sport.pl - wybieracie swojego faworyta. W tym tygodniu robimy jednak wyjątek, bo w ostatnich dniach oklaskiwaliśmy więcej niż pięciu polskich sportowców. Oby tak było zawsze!

W poprzednim rankingu zwycięzcą okazał się Kamil Stoch, który zebrał 47 proc. głosów internautów i wyprzedził Agnieszkę Radwańską oraz Marcina Gortata.

Kto waszym zdaniem był najlepszy między 16 a 22 stycznia?

Jakub Błaszczykowski

Pomocnik reprezentacji Polski nie miał ostatnio łatwego życia w Dortmundzie - ambitny Błaszczykowski wie, że im bliżej Euro, tym więcej gry potrzebuje, ale konkurencja na jego pozycji jest w Borussii duża. Polak jest rezerwowym, ale... szansą dla niego może się okazać kontuzja Mario Goetze.

W niedzielnym meczu 18. kolejki Bundesligi Błaszczykowski okazję do gry przez 90. minut wykorzystał znakomicie! Strzelił dwa gole, miał asystę, a Borussia wygrała na wyjeździe z HSV aż 5:1.

Kuba, Kuba, Kuba! Głosuję na odrodzonego Błaszczykowskiego.

Marcin Gortat

18,2 punktu oraz 13,5 zbiórki miał polski środkowy Phoenix Suns w czterech spotkaniach minionego tygodnia. Zespół Gortata przegrał z San Antonio Spurs i Chicago Bulls, ale wygrał z New York Knicks i Boston Celtics.

Polak szczególnie błysnął w San Antonio i w Bostonie, gdzie rzucał po 24 punkty - o jeden mniej niż wynosi jego rekord w NBA. W meczu z Celtics Gortat zdobył 14 punktów z rzędu w pierwszej kwarcie. Wyglądał na koszykarza, którego nie da się zatrzymać.

Po takim tygodniu nie mogę nie zagłosować na Gortata - klikam!

Justyna Kowalczyk

Najlepsza w sobotę, najlepsza w niedzielę! W estońskiej Otepeaeae Justyna Kowalczyk wygrała sprint i bieg na 10 km. Strata do Marit Bjoergen w PŚ topnieje jak śnieg w maju - w połowie grudnia wynosiła 300 punktów, teraz już tylko 62.

- Spełniłam kolejne marzenie. Nie licząc etapów Tour de Ski, nigdy nie wygrałam biegów PŚ dzień po dniu - mówiła w niedzielę Polka. - Kowalczyk jest w tej chwili w lepszej formie i nic na to nie mogę poradzić. Tak jak na początku sezonu ja byłam lepsza od niej - stwierdziła zasmucona Bjoergen.

Głosuję na Iniemamocną Justynę!

Robert Lewandowski

Jego gole, przyznajmy, nie robią już tak wielkiego wrażenia. Dwie bramki z HSV, a także asysta w tym wygranym 5:1 meczu, nie mogą rzucać na kolana, bo Lewandowski w tym sezonie Bundesligi strzelił już dla Borussii 14 goli. On po prostu strzela regularnie.

Ale zainteresowanie ze strony Bayernu Monachium?! No, to jest coś wyjątkowego. Nieczęsto zdarza się przecież, żeby wielka firma, którą Bayern jest, sięgała w stronę polskiego piłkarza z pola. A ten, nic nie robiąc sobie z presji, która niewątpliwie rośnie, strzelał kolejne gole...

Brawo Lewandowski! To mój faworyt w głosowaniu na "Sportowca Tygodnia"

Agnieszka Radwańska

Polka, rozstawiona w Australian Open z ósemką, pewnie przeszła przez cztery pierwsze rundy turnieju - w niedzielę pokonała 6:1, 6:1 Niemkę Julię Goerges (22). W meczu z rywalką, którą Niemcy przymierzali już do roli następczyni Steffi Graf, Polka właściwie nie popełniała błędów. - Szczerze mówiąc, myślałam, że będzie trochę cięższy mecz - stwierdziła Radwańska.

Do singlowego ćwierćfinału Szlema awansowała po raz piąty. Cztery poprzednie boje o półfinał - po dwa w Wimbledonie i Australii - przegrywała. Ale jeśli początek tego sezonu jest kontynuacją dobrej formy z końcówki 2011 roku, to...

Wielki turniej, wielki sport, a Radwańska na razie zwycięska. Głosuję!

Kamil Stoch

W piątek pod Wielką Krokwią znów załopotały dziesiątki biało-czerwonych flag, a doping kibiców poniósł polskiego skoczka do zwycięstwa. Stoch wypełnił lukę po Adamie Małyszu, który rok temu zakończył karierę. Tak, to był magiczny, zwycięski wieczór skoczka.

Sobota była smutniejsza, Stoch zajął dopiero siódme miejsce. Usunął się w cień nie tylko za Gregora Schlierenzauera, ale także występy Kowalczyk oraz piłkarzy ręcznych.

Piątkowe emocje w Zakopanem były ogromne. Mój typ: Kamil Stoch.

Marcin Wichary

W czwartek wieczorem sportowa Polska oszalała na jego punkcie. Zespół Bogdana Wenty wygrał z Danią 27:26, a za największego bohatera drużyny uznano jej bramkarza - Wicharego właśnie. "Wichary zasłużył na browary", "Wichary wyprawia czary" czy "Wichary to twój stary" - no, o nim się po prostu mówiło.

Tak, jak mówi się o drużynie Wenty. Mają ci twardziele w sobie coś takiego, co nie pozwala ich skreślić, a ci, co odchodzą od telewizora przed końcem meczu, wychodzą na frajerów. Walczy Polska w mistrzostwach Europy, wciąż ma szansę na medal. Także dzięki Wicharemu.

"Wichary to mój (głos) stary!". Nie waham się ani chwili.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.