Drużyna Stelmetu BC, w szczątkowym składzie, spotkała się na pierwszym treningu 10 sierpnia. Frekwencję robili wówczas gracze z drugoligowego zespołu rezerw - Muszkieterów Zielona Góra. Ale później pojedynczy dołączali obcokrajowcy oraz Szymon Szewczyk i Adam Hrycaniuk.
W jakiej formie koszykarze zgłaszają się do klubów po okresie urlopowym?
- Każdy coś indywidualnie pracował, ale na pewno nie każdy pracował tyle, ile powinien - odpowiedział trener Saso Filipovski. - Różnice widać. Kiedy się rozstawaliśmy, zawodnicy byli w zdecydowanie lepszym stanie. Ale teraz dużo trenujemy. I krok po kroku będziemy coraz lepiej przygotowani do sezonu - zapewnił Filipovski, który sam urlopował we Włoszech i w Chorwacji. - Nie było jednak dnia, bym na urlopie nie pracował nad budową składu naszego zespołu - zapewnił.
Kasowaniem luk w przygotowaniu kondycyjnym koszykarzy zajmuje się teraz nowy specjalista - Słoweniec Jure Drakslar. Gdy Amerykanin Cole Hairston dał mistrzom Polski kosza, trener Filipovski szybko sięgnął po telefon i zadzwonił właśnie do Drakslara. - Na szczęście mógł niemal z dnia na dzień pozamykać swoje sprawy i poświęcić się naszej drużynie. To człowiek znakomicie przygotowany teoretycznie, a przy tym biegły praktyk. Nasz klub na pewni nie straci na tej zamianie - zarekomendował swojego rodaka Filipovski.
Mariusz Kowalaszek
W składzie Stelmetu BC brakuje jeszcze czterech reprezentantów Polski: Łukasza Koszarka, Mateusza Ponitki, Przemysława Zamojskiego i Karola Gruszeckiego. Oni dołączą do zespołu dopiero w za kilka tygodni (najwcześniej w drugiej połowie września) po mistrzostwach Europy we Francji.
Niewiele brakowało, by w Zielonej Górze drużyna trenowała bez pięciu kadrowiczów. Jednak w ostatnim etapie selekcji środkowy Adam Bestia Hrycaniuk przegrał rywalizację o miejsce w reprezentacji z Marcinem Gortatem i Przemysławem Karnowskim. Zaraz po tym Hrycaniuk zameldował się w Zielonej Górze.
- Czy zmęczyły go wcześniejsze treningi z kadrowiczami? Nie Adam stawił się w dobrej formie. To doświadczony i rozsądny gracz, który uważa na to, co je, pije i jak śpi. Dba o siebie - zapewnił Filipovski.
W Zielonej Górze trenuje też nowy w zespole Stelmetu BC - Szymon Szewczyk. Wokół jego transferu fala wzniosła się w górę, po tym dość zaskakująco opadła...
Chodzi o to, że koszykarz jest po zabiegu barku. I chociaż czuje się OK., lekarze nie pozwalają mu jeszcze na trening w kontakcie z innymi graczami. - Czuję poprawę i ciągnie mnie już do walki w kontakcie. Ale lekarze mówią: jeszcze nie. Dlatego cierpliwie czeka. W połowie września mam być już gotowy do pracy na całego. Może uda się z dzień wcześniej? - opowiada Szewczyk. Podoba mu się w Zielonej Górze? - Ja nigdy nie miałem problemów, żeby zaadoptować się w nowym miejscu i w nowym środowisku. Ale jest OK., znam trenera. W drużynie atmosfera też jest w porządku. Zebrała się grupa gotowa i do śmiechu, i do pracy. Nasz trener dba o to, żeby proporcje śmiechu i pracy były właściwe. Np. w poniedziałek trenowaliśmy w dwóch turach w sumie ponad sześć godzin - wyjawił 33-letni podkoszowy, niegdyś wybrany w drafcie do NBA przez Milwaukee Bucks.
Mariusz Kowalaszek
Szewczyk jest jednym z aż ośmiu nowych koszykarzy w składzie Stelmetu BC (zakładamy, że Dejan Borovnjak, wracający po dwóch latach do Zielonej Góry, tez jest w tym gronie nowy).
Mariusz Kowalaszek
Kandydaturę każdego z zawodników wskazał lub zaaprobował trener Saso Filipovski, który w ub. sezonie podjął pracę w Zielonej Górze już w trakcie sezonu i musiał szyć z tego, co zastał. - Teraz to jest niemal moja autorska grupa. Ale praktyka jest taka, że trener nie dostaje kasy i nie kontraktuje zawodników. Wszystkie pomysły i wybory omawialiśmy z Januszem Jasińskim, właścicielem klubu, oraz Walterem Jeklinem, generalnym menedżerem. Kiedy się na kogoś wspólnie zdecydowaliśmy, oni zabierali się za negocjacje - wyjawił Filipovski.
Trener Stelmetu BC długo wykręcał się od odpowiedzi na pytanie, który zespół na papierze byłby mocniejszy: czy ten Stelmet, który w czerwcu zdobył mistrzostwo, a wcześniej Puchar Polski, czy też ten, który w komplecie spotka się za kilka tygodni. Ale się nie wykręcił. - Teraz mam lepszy zespół i więcej dobrych zawodników - przyznał.
Mariusz Kowalaszek
W ub. sezonie koszykarska liga miała dwóch wielkich faworytów: Zieloną Górę i Zgorzelec, za nimi szła solidna grupa pościgowa: Wrocław, Koszalin, Radom, Słupsk.
Nowy cykl rozgrywek zapowiada się chyba inaczej. Murowany kandydat do złota zostaje tylko jeden - Stelmet BC. Gorsze dla ligi, że po tym długo, długo nic...
- Nie zgadzam się z tym - mówi Filipovski. - Mocna będzie Rosa Radom, niespodziankę może sprawić Toruń oraz Koszalin, mocniejszy niż przed rokiem będzie też Włocławek. Liga zapowiada się ciekawie - zapewnia szkoleniowiec Stelmetu BC. - A nam będzie o tyle trudniej, że łącząc rywalizację w lidze z Euroligą, czeka nas granie dwa razy w tygodniu, co nasi przeciwnicy z Polski na pewno będą się starali wykorzystać.
Czy zielonogórscy kibice zobaczą Stelmet BC w komplecie, zanim zacznie się liga? - tak prawdopodobnie zagramy w naszej hali z Albą Berlin - zapowiedział Filipovski.
Mariusz Kowalaszek