Michał Zachodny tak opisuje pożegnanie Stevena Gerrarda:
Po 18 sezonach w Liverpoolu Steven Gerrard przenosi się do USA. Jest tak wiele różnych kontekstów, które mogą posłużyć do opisania Stevena Gerrarda. Jeśli ktoś jest kibicem "The Reds", to wspomni o ponad 700 występach i prawie 200 golach, jakie strzelił w barwach swojego ukochanego klubu, a także dziesięć pucharów, które udało mu się wygrać wraz z drużyną. I to, że niemal za każdym razem był tym najważniejszym ogniwem w zwyciężającym Liverpoolu.
Jeśli ktoś nie wspiera "The Reds", to wypomni Gerrardowi całkiem sporo - negocjacje za plecami Liverpoolu z innymi klubami, brak mistrzostwa Anglii w jego kolekcji, poślizgnięcie się w zeszłorocznym meczu z Chelsea, czerwoną kartkę po 40 sekundach w niedawnym meczu z Manchesterem United czy kibicowską przyśpiewkę, która traktuje właśnie o golu podarowanym Dembie Ba.
Jednak żadna z tych wersji nie jest ani konkretna, ani na pewno nie oddaje tego, kim przez niemal dwie dekady Steven Gerrard był w wyobraźni wszystkich fanów. Albowiem statusu bohatera tak naprawdę nie buduje się golami, przyśpiewkami i długoletnim przywiązaniem, ale osobowością. Osobowością, którą dla tak wielu kibiców Liverpoolu ich kapitan idealnie odzwierciedlał.
Niezwykłego wyczynu dokonał Sadio Mane. Piłkarz Southampton strzelił trzy gole w ciągu dwóch minut i 56 sekund w meczu z Aston Villą! To najszybszy hat trick w historii Premier League. Robbie Fowler w 1994 r. strzelił trzy gole dla Liverpoolu w spotkaniu z Arsenalem w cztery minuty i 33 sekundy. Mane przy dwóch pierwszych trafieniach jedynie umieszczał piłkę w pustej bramce. Przy trzecim golu ładnie uderzył piłkę tuż pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Brada Guzana.
Marco Antonio Figueroa, trener chilijskiej Cobreloi, stracił nerwy podczas spotkania swojego zespołu, który zadecydowało o spadku z ligi. Złapał mikrofon leżący przy boisku i zaczął wykrzykiwać rzeczy, za które został zawieszony na 25 spotkań! Porażkę swojej drużyny zrzucił na tych, którzy ustawiają mecze, na przekupnych sędziów oraz... Żydów. Prezydentowi Nublense, klubu rywala, z którym jego drużyna przegrała 2:3, powiedział "koleś, jesteś szczurem".
Juventus wielkich bramkarzy ma. Najpierw w meczu z Realem w Lidze Mistrzów klasę potwierdził Gianluigi Buffon, a sobotę w ligowym spotkaniu z Interem między słupkami błyszczał Marco Storari. ?Stara Dama? wygrała 2:1, a 38-letni bramkarz na pięć minut przed końcem spotkania najpierw obronił strzał Rodrigo Palacio, a kilka sekund później instynktownie rzucił się do dobitki Maura Icardiego.
Massimiliano Nerozzi, włoski dziennikarz ''La Stampa'' napisał potem, że Storari powinien zostać zatrudniony przez Marvela - największego producenta komiksów na świecie, specjalizującego się w opowieściach o superbohaterach.
Niewidoma tyczkarka Charlotte Brown zajęła trzecie miejsce w mistrzostwach szkół wyższych w Teksasie. Medal odebrała na podium wraz ze swoim psem-przewodnikiem Vadorem. - W końcu to zrobiłam - powiedziała po zawodach. - Tu nie chodzi o skok o tyczce. Tu chodzi o znalezienie czegoś, co cię uszczęśliwia, niezależnie od przeszkód stojących na twojej drodze.
Gdy Brown się urodziła, wszystko było w porządku. Jednak już w 16 tygodniu życia pojawiła się zaćma. Amerykanka przeszła wiele operacji, a z jej wzrokiem było nie najgorzej do 11. roku życia. Jednak wtedy sytuacja zaczęła się pogarszać. W 2013 roku jeszcze trochę widziała, lecz nie potrafiła odróżnić kolorów oraz kształtów. Teraz jest niewidoma.
Wspaniały samobój. Po prostu wspaniały. Padł w lidze brazylijskiej, bohater nazywa się Frickson Erazo: https://t.co/uY1MSB0TWg
? Rafał Stec (@RafalStec) maj 17, 2015
- To bardzo trudny moment. Zawsze powtarzam, że to gra, gdzie decydują centymetry i ułamki sekund. Tyle rzeczy się liczy - powiedział smutny Paul Pierce. - Przez kilka dni będziemy mieć w nocy koszmary - dodał John Wall.
Paul Pierce znów w decydujących momentach miał piłkę w rękach. 37-letni skrzydłowy trafił rzut na dogrywkę, ale sędziowie po analizie powtórek wideo uznali, że oddał go po czasie. Wizards przegrali z Hawks 91:94 i odpadli w drugiej rundzie play-off.
A akcja wyglądała tak: piłkę z boku wyrzucał Bradley Beal, ta trafiła do Johna Walla, ten po serii zasłon oddał ją Pierce'owi, który jest specjalistą od trafiania ważnych rzutów. 37-letni skrzydłowy zrobił dwa kroki wzdłuż linii końcowej i rzucił nad wyciągniętą ręką Kyle'a Korvera. Piłka wpadła do kosza, kibice Wizards wpadli w ekstazę, ale kilka chwil później przeżyli fatalne rozczarowanie. Sędziowie po analizie wideo uznali, że Pierce oddał rzut już po czasie, i punktów mu nie zaliczyli. Patrząc na powtórki, widać, że spóźnienie było minimalne.
37 - tyle lat w USA czekają na konia, który wygrałby ''potrójną koronę'', czyli trzy wielkie gonitwy - Preakness Stakes, Kentucky Derby i Belmont Stakes. Ostatnim potrójnym zwycięzcą był w 1978 roku Affirmed, dosiadany wówczas przez dżokeja Steve?a Cauthena. Być może w tym roku w końcu uda się powtórzyć tamten wynik, bo American Phaorah przybiegł pierwszy w Preakness i w Kentucky. Gonitwa Belmont już 6 czerwca.