Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Na uspokojenie tej napiętej sytuacji, krótka audiencja Króla, u którego sama nasza insynuacja, poczyniona we wstępie, jakoby "Biczfejs na środę" wcale nie służył do codwutygodniowego oddawania należnej mu czci, wzbudziła czystą, wyrażoną w sugestywnym wydęciu dolnej wargi, pogardę. (dzięki, moncia30!)
ha! Ktoś jeszcze chce coś powiedzieć?
...który taajedynaa9 zapowiada w sposób następujący...
"Tak, wiem, że Torres opanował już chyba wszystkie innowacje w biczfejsie w ruchu, ale to i tak jest coś czego jeszcze nie było ; D"
...a Wy zapewne siedząc sobie niewinnie przed monitorami waszych komputerów nie zdajcie, ba! nawet nie jesteście w stanie zdawać sobie sprawy, że już za chwilę waszym oczom ukaże się biczfejs z goła niezwykły, prekursorski w swej kategorii, będący esencją wyrafinowania połączonego z ponadczasową elegancją i niedefiniowaną klasą, ale przede wszystkim biczfejs piękny...
To jest zdecydowanie biczfejs, którego mógłby strzelić Xabi Alonso, gdyby jego idealna muszka przechyliła się o nadprogramowe dwa stopnie w lewo, a niepożądana, nieestetyczna nitka wyszła z grafitowego pullowerka.
(za zdjęcie powyżej dziękujemy niebieskiej w sercu eRce)
Bo komentatorzy na całym świecie mogą sobie mówić że Ibi ma problemy z aklimatyzacją w Barcelonie, że nie umie dopasować się do jej stylu, że to chyba w ogóle nie jego "klimaty", ale my w temacie wiemy swoje i mieści się to właśnie w tym jednym "Łaaaaaaaaaaaał!" i powodującym je biczfejsie, o którym pisała do nas carmen90:
"Łaaaaaaaaaaaał! Ibi mnie po prostu pokonał tym biczfejsem. Co tu dużo mówić, widać szkołę mistrza. Tak to jest jak się uczy od najlepszych"
Szkoła mistrza, oj szkoła mistrza.
(sponsorowany przez torreadorque, dzięki!)
W gronie stałych wyjadaczy tej rubryki nie może się jednak zabraknąć zupełnego debiutanta, który dopiero wczoraj dowiedział się jak piękny jest świat widziany z perspektywy napiętych w najpiękniejszym z grymasów mięśni twarzy. Taa...i powiedzcie jak bardzo dziwi Was fakt, iż gra on w Barcelonie. Pedro, pozwól...
Czy strzelanie biczfejsa w słomianym sombrero na głowie powinnyśmy zakwalifikować jako jego indywidualną wariację?
Tak, tak, nasz ulubiony gatunek biczfejsa powraca w wielkim stylu, a z nim zdobiącym twarz dumnie kroczy ku nam Pep Guardiola. A my, mimo, że nie wiemy co się stało z jego fioletowym pullowerkiem, cokolwiek to jest nie mamy z tym nic wspólnego,...i tak w ogóle to nie nasza wina...nie chciałyśmy... i...przepraszamy za wszystko po stokroć, czujemy wzrastająca w nas przerażenie i nieznany dotąd poziom lęku.
(za zaznajomienie nas z pełnym odrazy spojrzeniem Pepa dziękujemy NatalieK)