Musieli poddać się obowiązkowemu poświątecznemu ważeniu. Serio serio. Każdy z siatkarzy ma ponoć w kontrakcie zapis o ewentualnej karze finansowej za zbyt duży skok wagi. I w tym roku znalazło się kilku łasuchów, ale trenerzy ligowi nie chcą zdradzić nazwisk. C'mon! Z kręgu podejrzanych od razu możecie wykluczyć ewidentną dość kandydaturę Grozera, który na pomiarze tkanki tłuszczowej wypadł bez zarzutu, a trenerze nazywają go pieszczotliwie "górą mięśni". A prawdziwym mistrzem trzymania wagi jest ponoć nasz Zbychu kochany.
Bełchatowianie przez udział w Klubowych Mistrzostwach Świata mieli teraz prawdziwy maraton odrabiania spotkań ligowych. Ale co to dla nich. Na początek rozprawili się z rewelacją sezonu AZS- em Częstochowa, dzień później w takim samym stosunku setów (3:1) zwyciężyli z jedyną drużyną, której w tym sezonie udała się sztuka pokonania mistrza Polski, a więc Asseco Resovią Rzeszów. Na koniec, w pierwszym tegorocznym spotkaniu pokonali Kędzierzynian mimo dwóch pierwszych przegranych. W środę czas na Ligę Mistrzów i rewanż na Trentino.
Wybaczcie tę drobna złośliwość, bo naprawdę jest nam żal chłopaków i życzymy im by udało się przełamać wreszcie niemoc. Sprowadzenie legendy włoskiej i światowej siatkówki, idola Zbyszka Bartmana, Lorenzo Bernardi'ego, jak na razie nie przynosi żadnych efektów. Szybkie 3:0 dla Zaksy.
Został namaszczony przez Gazetę Wyborczą tytułem Siatkarza Roku 2010 w Warszawie. Z tej okazji udzielił bardzo obszernego wywiady Gazecie, który przeczytać możecie tutaj. Od razu ostrzegamy, że zniknie Wam wówczas w pola widzenia zjawiskowe zdjęcie Michała z piłką.
Fart Kielce ugrywa sera ale ostatecznie nie daje rady Resovii, a w spotkaniu na odwróconym szczycie, po tiebreaku Olsztyn pokonuje Wieluń.
Ktoś tu chyba obchodzi dziś urodziny. Sto lat Fabian!