Absolutna legenda, legend, najsłynniejszy chyba piłkarz wszechczasów, zawodnik, którego chyba nikomu przedstawiać nie trzeba, a którego nazwisko znają nawet najwięksi futbolowi dyletanci. W gablotce ma trzy Puchary Świata w statystykach 1281 i 92 hat-tricki, w historii piłki nożnej gruby rozdział zapisany złotymi zgłoskami. Bez niego nasze zestawienie nie miałoby racji bytu.
Zastanawiałyśmy się nad opcją ctrl+c, ctrl+v z tekstu o Pele, ale w przypadku boskiego Diego mamy nie tylko fenomenalną technikę, genialną grę i ogromne sukcesy, ale także pikantne smaczki w postaci romansów, narkotyków, długów, ręki, Boga, Kościoła, uroczego wnuczka, ciachowego niedoszłego zięcia i całkiem fajnego filmu.
Choć ma dopiero 23 lata, wróży mu się karierę na miarę słynnego rodaka (patrz wyżej) albo i jeszcze większą, gdyż w przeciwieństwie do Diego jest skromny, pracowity, miły, grzeczny i układny, no chyba, że się akurat trochę napije. Ma już na koncie Złotą Piłkę, Złotego Buta, złote zęby, dwa zwycięstwa w Lidze Mistrzów, krajowych trofeów na pęczki i zdjęcie z myszką Miki. To ostatnie jest najbardziej cool.
Że co? Że wszytskie sukcesy odnosi w koszulce z numerem 19, a nie 10? Oj tam, oj tam.
Czyli - nigdy nie potrafimy odmówić sobie tego rymu - Il fenomeno vero. Legenda (tak, to słowo padnie jeszcze kilka razy w tym artykule) Juventusu, podobno urodził się już pomalowany w biało czarne paski. Jego jęzor jest słynny na cały świat, podobnie jak jego rzuty wolne i dozgonna miłość do klubu z Turynu. Wiadomości, jakoby obecny sezon miał być jego ostatnim nie akceptujemy, nie dopuszczamy do siebie... w ogóle jakiej wiadomości, co?
Legenda (to już przedostatni raz, obiecujemy) polskiej piłki, a przede wszystkim - Legii Warszawa, w której jego numer numer 10 - jest oficjalnie zastrzeżony. Był piłkarzem wybitnym, o niesamowitej boiskowej inteligencji i przenikliwości i niestety, rozmaitych pozaboiskowych komplikacjach osobistych. Potrafił strzelać bramki bezpośrednio z rzutów rożnych, potrafił sam wygrać mecz, jego partnerzy z drużyny nie zawsze nadążali za jego tokiem myślenia - Polska nie miała wielu takich piłkarzy, dlatego tym bardziej zasługuje on na zapamiętanie.
Jak sam przyznaje - jego życie zawsze kręciło się wokół ''dziesiątki'':
Legenda (tak, to już ostatni raz. Chyba) AS Romy - klubu, w którym spędził całe swoje piłkarskie życie (jako mały chłopiec próbował sił w pływaniu, w sekcji pływackiej... Lazio Rzym!), i w którym jest czczony niczym rzymski bóg. Poza tym jest piękny, zabawny, rozkosznie nierozgarnięty i ma żonę, której jakoś nie potrafimy nie lubić.
Szampon występuje z naszym zestawieniu nieco w roli listka figowego - żeby nie było, że tekst o samych piłkarzach, ale przecież zasługi Mariusza dla naszej siatkówki nie podlegają żadnym dyskusjom. W koszulce z numerem 10 rozgrywał wspaniałe mecze dla Polski, w niej zdobywał wicemistrzostwo świata w 2006 i w niej odpadał z mundialu w tym roku... A co, nikt nie powiedział, że będzie tylko przyjemnie.
Oj tam, powiecie, wygrać z San Marino to nawet Wyspy Owcze potrafią... 'Oj tam, ojtam - odpowiemy - może i potrafią, ale to właśnie nasi piłkarze znajdując się na samym, czarnym dnie rozpaczy zafundowali nam pełną entuzjazmu rzeź niewiniątek, przechodząc bądź co bądź do historii, i to nie tylko ''dziesiątek''.