Najważniejsze wydarzenia piłkarskiego weekendu (w tym spektakularny powrót na nasze łamy)

Podpowiemy: Polak, z ligi na południu Europy, grał kiedyś w mieście na literę K. Domyślacie się?
John Terry John Terry twitter/ChelseaBlueFC

500. mecz Johna Terry'ego w roli kapitana Chelsea

To mówi samo za siebie. Niesamowity wynik. Patrzcie tylko na to:

Oczywiście taki jubileusz trzeba było odpowiednio uczcić: Chelsea wygrała z Crystal Palace 2:1 po golach Oscara i Cesca Fabregasa. Nam do szczęścia zabrakło bramki Terry'ego i... Franka Lamparda.

Sergio Aguero Sergio Aguero Sergio Aguero fot. DARREN STAPLES/REUTERS

4 gole Sergio Aguero

Ależ się działo. W meczu Manchesteru City z Tottenhamem sędzia podyktował aż 4 rzuty karnych, w tym 3 dla gospodarzy (aż się nam w głowie zakręciło i pierwotnie doliczyłyśmy się o jednego więcej). Do wszystkich jedenastek dla Manchesteru podchodził Sergio Aguero, ale raz nie trafił. Pomylił się też Roberto Soldado z Tottenhamu. Dla odmiany więc pokażemy Wam nie gole, ale obronione karne:

A do tego wywiad z uroczo nieporadnie mówiącym po angielsku Sergio i dzielnie tłumaczącym Joe Hartem:

QPR - Liverpool 2:3 QPR - Liverpool 2:3 TIM IRELAND/AP

Ostatnie 8 minut meczu QPR - Liverpool i pudło Balotellego

Do 87. minuty Liverpool wygrywał z QPR 1:0 i to po samobójczym trafieniu Richarda Dunne z 68. minuty. Kilka minut wcześniej pudło sezonu zaliczył Mario Balotelli:

Kto odszedł od telewizora przed wspomnianą 87. minutą, niech srogo żałuje. W osiem minut padły bowiem 4 gole! Najpierw w 87. minucie wyrównanie, trzy minuty później gol dla Liverpoolu, po minucie znów remis. A na koniec, w 95. minucie zwycięska bramka dla The Reds, zresztą samobójcza. Ufff, co za emocje. To trzeba zobaczyć! To filmik z golami i najważniejszymi akcjami:

A to krótki komentarz kapitana Liverpoolu, który, niestety, znów się nie popisał, bo przy drugiej bramce dla QPR przeszkodził bramkarzowi w interwencji. Ale co tam, i tak jest wspaniały:

Wczytywanie

Big 3 points today . Performance wasn't great but kept fighting till the end . Well done @phil.coutinho . Great finish ??

Zobacz w Instagramie

Marcel Risse i Marco Reus Marcel Risse i Marco Reus FRANK AUGSTEIN/AP

Powrót Reusa i Gundogana

Do składu Borussii powrócili dwaj ważni zawodnicy: Marco Reusa i Ilkay Gundogan. Ten drugi po kontuzji, której nabawił się 14 sierpnia 2013 roku w meczu reprezentacji, miesiącach komplikacji, bólu i niepewności i wreszcie: operacji. I to byłby koniec dobrych wiadomości dla dortmundczyków. W sobotę znów przegrali mecz w Bundeslidze, tym razem z FC Koeln, tym razem 1:2. Nie pomógł taki ładny gol Ciro Immobile:

Borussia nie wygrała w lidze czwartego kolejnego meczu. Zasępiona twarz Jurgena Kloppa mówi wszystko:

Dortmund's head coach Juergen Klopp watches his team during the German first division Bundesliga soccer match between 1.FC Cologne and BvB Borussia Dortmund in Cologne, Germany, Saturday, Oct. 18, 2014. (AP Photo/Frank Augstein) FRANK AUGSTEIN/AP

Powody do zadowolenia ma za to "polska trójka z FC Koeln". Paweł Olkowski rozegrał cały mecz i zebrał świetne recenzje, Adam Matuszczyk i Sławomir Peszko weszli na boisko w drugiej połowie.

Paweł Olkowski - przebadany zanotowany!

Fot. fckoeln-de

Barcelona wciąż bez straty gola

Niesamowite rzeczy robią piłkarze Barcelony. Za nami 8 kolejek Primera Division, a Blaugrana jeszcze nie straciła bramki. W sobotę tę passę przedłużyła, 3:0 pokonując Eibar. A tak padały bramki, kolejno: Xaviego, Messiego, Neymara:

A po meczu czas na rozrywki:

Loading

Vai que é tua mlkao, faz história.... Voc? merece !!! Meu pato no Poker hahahah Tamo junto @gabrielmedina

View on Instagram

Real Madryt znów gromi

A Cristiano Ronaldo strzela 2 kolejne bramki. Po 8 kolejkach sezonu ma więc na koncie już 15 goli!

W sobotę Real 5:0 wygrał z Levante, a CR7 w zdobywaniu bramek wsparli Chicharito, James i Isco. Wszystkie trafienia w poniższym filmiku:

A co koniecznie trzeba zrobić po meczu? Oczywiście selfie. Dzięki Marcelo!

Wczytywanie

3 points very important today ! #HalaMadrid ????

Zobacz w Instagramie

Cezary Wilk (z tyłu) Cezary Wilk (z tyłu) MARCELO DEL POZO/REUTERS

Czarek Wilk przypomniał o sobie

W najlepszy z możliwych sposobów: dobrą grą w piłkę nożną. I to jest właśnie rozwiązanie tytułowej zagadki. Przyznać się: kto trafił?

Wracając zaś do Czarka, to jest on zawodnikiem Deportivo La Coruna i we wczorajszym meczu z Valencią - dość niespodziewanie - wybiegł na boisko w pierwszej jedenastce. Jego klub wygrał 3:0, a on sam spisał się świetnie i zebrał dużo pochwał:

Skłamałybyśmy, mówiąc że nam się podoba tylko Czarka charakter. Pamiętacie?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.