Ciachowe Konfrontacje na szczycie: mecz otwarcia MŚ 2014, Brazylia - Chorwacja

Kurz po fajerwerkach już opadł, Pitbull odłożył mikrofon, wreszcie sędzia może sięgnąć po gwizdek i rozpocząć mecz otwarcia a tym samym Mistrzostwa Świata. Czy gospodarze gotowi na jazdę chorwackim rollercoasterem? Chorwacja wzięła głęboki oddech przed pojedynkiem z gospodarzami? Zobaczmy, jak to będzie wyglądać z ciachowego punktu widzenia.

Gwiazda drużyny z hiszpańskiego ligi

Brazylia - Neymar

Chorwacja - Luka Modrić

Bez zbędnych ceregieli rozpoczynamy mecz otwarcia i tak jak cały świat spoglądamy w kierunku największych gwiazd obydwu reprezentacji, które jednocześnie rozgrywają między sobą mini El Clasico. Zarówno Neymar jak i Luka najłatwiejszych początków w hiszpańskich klubach nie mieli, ale piłkę w tym pojedynku przejmuje Neymar. I tak, jak efektowne było jego przejście do FC Barcelony, tak teraz efektownie wykonuje jedną ze swoich firmowych sztuczek i umieszcza piłkę w siatce. Mamy pierwszego gola na tym mundialu!

Eks-trener będący "guilty pleasure" redaktorek

Brazylia - Dunga

Chorwacja - Slaven Bilić

Nie pytajcie dlaczego w tej kategorii jest trener Canarinhos, bo same wolimy siebie nie pytać. Nawet jeśli, mało który szkoleniowiec byłby w stanie wyprzedzić w tym wyścigu Slavena, który z werwą gitarzysty zespołu rockowego gna do przodu i pakuje piłkę do siatki, a nam zdążył mignąć tylko brylancik w jego uchu. Remis.

Ciachowi wielcy nieobecni

Brazylia - Kaka

 

Chorwacja - Nico Kranjcar

Yyyyy......nie mamy zielonego pojęcia co się wydarzyło na boisku, bo chwilowo (dobre piętnaście minut) rozmarzyłyśmy się o tym, jaki świat był piękny gdy dla Chorwacji wciąż grał Nico, jak piękny był sam Nico, jak piękne były jego oczy w kolorze oceanu i jak piękny odcień blondu jego włosów pięknie je podkreślał.....ale tablica wyników mówi nam, że goście strzelili właśnie gola i prowadzą. Założymy się, że pięknego gola.

Piłkarz z charakterystyczną fryzurą

Brazylia - David Luiz

 

Chorwacja - Luka Modrić

Jeśli miałybyśmy oddać powagę sytuacji i  czci jaką darzony jest  blond paź Luki Modricia, to musiałybyśmy porównać go do... loczków na głowie Davida Luiza. Obie fryzury wydają się być nie tylko obiektem niewybrednych żartów, ale i symbolem drużyny. Tym bardziej szkoda, że Chorwat swojej pozbył się już jakiś czas temu i pozwala w tym momencie Davidowi dać powód do szalonej cieszynki, bo to jego bramka - nomen omen strzelona z główki - pozwala teraz Brazyliczykom zremisować.

Potencjalni królowie biczfejsa

Brazylia - Hulk

 

Chorwacja - Dejan Lovren

To ten moment w którym skończyły się uprzejmości, Brazylia przestała być gościnna, a Chorwacja wyzbyła nieśmiałości gościa. Dejan robi co może z bogatą ekspresją swojego grymasu, jednak nie bez przyczyny Hulka zwie się Hulkiem. Gol dla Canarinhos i mamy koniec meczu. Brazylijczycy wygrywają mecz otwarcia i rozpoczynają całe mistrzostwa w dobrym stylu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.