Trener Antiga przyznał, że z wszystkim zawodnikom swoją decyzję przekazał osobiście przed wejściem do studia Polsatu, ale i tak, napięcie i emocje były spore.
[fot.facebook.com/pages/Trafiła-kosa-na-Kłosa-Karola-Kłosa]
Nie powiem siedzę jak na szpilkach tfu igłach :)
? Krzysztof Ignaczak (@krzysztof1978) kwiecień 8, 2014
Już po zakończeniu programu, część reprezentantów w krótkich słowach odniosła się do decyzji trenera na swoich kontach społecznościowych:
A najwięcej do powiedzenia miał Krysztof Ignaczak, który jeszcze parę dni temu nie wierzył, że jego nazwisko zostanie wtorkowego wieczoru odczytane.
Powiem tak; kiedy udzielałem tamtego wywiadu, nie liczyłem na to, że znajdę się w reprezentacji. Aczkolwiek gdzieś tam po cichu moje ambicje sportowe mówiły, że rozgrywam całkiem dobry sezon i trener Antiga zna moje możliwości i umiejętności i gdzieś tam może postawić na moje doświadczenie. Tak też się stało - powiedział w rozmowie z polsatsport.pl.
Na gorąco Igła skomentował sprawę również na swoim blogu:
Zwrócił się również w bardziej osobistych słowach do kibiców:
Na dłuższą rozmowę Stephane Antiga dał się namówić Przeglądowi Sportowemu. Rozmowa dłuższa, ale uzasadnienia poszczególnych wyborów, tak jak wczoraj w studiu Polsatu, raczej krótkie i rzeczowe (i chyba słusznie). Tak Francuz ogólnie skomentował swoje powołania:
Moje decyzje wynikają z doświadczeń siedmiu lat spędzonych w Polsce i polskiej siatkówce. Byłem jej częścią od dawna, z większością chłopaków grałem, lub występowałem przeciwko nim. Można powiedzieć, żeby byłem w środku tego cyrku, a teraz stanąłem na samym środku sceny, jak aktor.
Tak opowiedział o poszczególnych budzących najwięcej emocji nazwiskach:
Paweł Zagumny i Mariusz Wlazły:
Wiele rozmawialiśmy i nie zdradzę, jak wyglądały te dyskusje, ale nie były łatwe. Cieszę się, że Mariusz będzie z nami, bo to bardzo ważny zawodnik dla polskiej siatkówki
Dominik Witczak:
W przypadku dwóch nazwisk [półfinały] zrobiły różnicę. Jednym z nich był Dominik Witczak, którego wcześniej oczywiście obserwowałem, lecz teraz zobaczyłem, jak radzi sobie pod dużą presją w trakcie całego sezonu. Dominika dopisałem po meczach w Rzeszowie.
Łukasz Żygadło:
To dobry rozgrywający i chyba nie muszę więcej dodawać. Miał okropną kontuzję, ale ja w niego wierzę, wiem jak ostro potrafi pracować, zasłużył na szansę, choć wiem, że będzie miał ciężko. Ale kto wie, może wróci jeszcze silniejszy niż kiedyś?
A całą rozmowę Kamila Składowskiego z trenerem przeczytacie tutaj>>
Najwięcej szumu wywołało wczoraj oczywiście powołanie wracającego po latach i animozjach Mariusza Wlazłego.
To nie jest niespodzianka, wszyscy się tego po cichu spodziewali, osoba Stephana Antigi, nowego szkoleniowca, mogła gwarantować obecność Mariusza Wlazłego, ale dalej jest to dziwne uczucie, bo Mariusza w kadrze nie było od czterech lat. Ale tak, jeśli chodzi o kadrę Antigi, powrót Wlazłego to największe wydarzenie - ocenił gospodarz wczorajszego programu Jerzy Mielewski. (Cała rozmowa tutaj).
O nie wpadanie w nadmierną ekscytację apeluje Przemysław Iwańczyk, zdaniem którego, powrót Wlazłego i Zagumnego do kadry nie powinien być rozpatrywany jako coś nadzwyczajnego.
Nie ma co dziękować Antidze, że ich przekonał, nie ma co nisko kłaniać się Pawłowi Zagumnemu i Mariuszowi Wlazłemu, że zechcieli jeszcze raz pomóc reprezentacji. To ich obowiązek, jak i całej polskiej siatkówki, dla której prestiżowe sukcesy stały się ostatnio towarem deficytowym, a nadchodzące mistrzostwa mają i muszą być imprezą życia - stwierdza stanowczo ekspert. - Trzeba mówić otwartym tekstem: gdyby w szerokiej, 26-osobowej kadrze na sezon 2014 nie znaleźli się z jakichś powodów wszyscy najlepsi obecnie siatkarze, byłaby to porażka całego środowiska - od działaczy, przez zawodników, media, które wykreowały siatkówkę na sport nr 2 w Polsce, aż do samych kibiców, którzy mocno wierzą w sukcesy bez względu na okoliczności, a których cierpliwość wystawiana jest na coraz bardziej wymagające próby - dodaje. (Cała rozmowa tutaj).
Wojciech Drzyzga chwali za to selekcjonera za zaufanie jakim obdarzył rozgrywającego Zenitu Kazań:
Myślę, że Stephane też pokazał dużą klasę sięgając po Łukasza Żygadłę, który w tym momencie nie jest jeszcze na sto procent gotowy do gry, ale na pewno doświadczonemu reprezentantowi trzeba dać szansę na dobre przygotowanie. Być może zdąży.
Czy jego zdaniem wybór Antigi jest pod jakimś względem zaskakujący?
Trener Antiga powołał właściwie wszystkich naszych zawodników, którzy byli w kręgu zainteresowania. Tu żadnego zaskoczenia nie ma, no może co do jednego nazwiska, że nie ma Plińskiego, a jest Łukasz Perłowski, albo co do młodszych zawodników jak Hain czy Ferens - ocenia. (Cała rozmowa z Wojciechem Drzyzgą tutaj).
Komentarzy i opinii na pewno pojawi się jeszcze mnóstwo, zwłaszcza kiedy przyjdzie pora na skreślania nazwisk (26 zawodników ani w eliminacjach do ME, ani LŚ ani mundialu nie zagra). Natenczas ponownie zachęcamy Was do dzielenia się spostrzeżeniami.