Tak, tak, może i Spiridonov cieszy się reputacją nie stroniącego od kielicha, obrażającego rywali boiskowego rozrabiaki, ale nie zapomnijmy o jego drugiej stronie. Jak wiadomo, Michałowi Winiarskiemu w Rosji towarzyszy rodzina, która w dodatku wkrótce się powiększy. I skąd taki biedny Misza wiedziałby gdzie kupić balony na porodówkę?
Dajmy im szansę, a nuż pani Dagmara znajdzie wspólny język z panią Spiridonov?
Nie? Dobra, szukamy dalej.
I oczywiście każdą tę wizytę, jak dotychczas, dokumentował na twitterze. A wiecie jak to z Winiarem jest, rosną, rosną, nie zwracam uwagi, a potem nagle Kudłaty ze Scooby Doo z opaską.
Ewoluujący w kolumbijskiego plantatora tytoniu:
[fot.Paweł Piotrowski Photography]
Albo wiecie co, to może zadziałać w drugą stronę. Też będzie fajnie.
Z przyspieszonej analizy twittera Rosjanina wynika, że jest to jedno z jego głównych hobby. Dawaj Spirik, nie krępuj się!
Strzelectwo sportowe to z kolei hobby Winiara, z którym ujawnił się podczas tegorocznego zgrupowania kadry w Spale. Z którego mało brakowało, a nie wszyscy wyjechaliby żywi.
Może treningi ze Spirikiem pomogą Michałowi opanować drżenie rąk i poprawić celność?
Chociaż jak się nad tym dłużej zastanawiamy, to nie, to wcale nie jest dobry powód. Skreślamy.
A uczeń tak przerośnie mistrza, ze mistrz w ogóle już nie będzie do zdjęcia potrzebny. (I nie mówcie, że o tym wczoraj nie pomyślałyście).
Macie jeszcze jakieś inne propozycje? ;)