TAK. Pierwszy typ i od razu strzał w dziesiątkę. Testosteron, testosteron, testosteron. Perfekcja. Ideał. Broda, fryzura, stylówka, tatuaże.
Zamilcz i bierz moje pieniądze.
NIE. Tak, nie. Matthew jest nasz i się nie podzielimy. Ponadto, gdzie ta nasze taka niewinna, nieśmiała, zawsze uśmiechnięta, chłopięca buzieńka z Buffalo ma być twarzą Greya?
Tak, wiemy, że kąpielówki, ale nie, nie ma mowy.
TAK. Julien też niby raczej drobny, chłopięcy, ale jest się tym Francuzikiem z błyskiem w oku i obietnicą przygody w spojrzeniu. Raczej nie nasz pierwszy typ, ale nie obraziłybyśmy się. Oj nie.
TAK. W naszych prywatnych rankingach aparycji polskich siatkarzy, Zibi nie zająłby pierwszego miejsca, ale jest to do-kła-dnie taki typ urody, charakteru, czaru niegrzecznego łobuza, który do roli Christiana Greya by się nadawał. Volleywood doskonale wiedział, którego Polaka (jedynego w zestawieniu) wybrać.
Ciacha.net
MOŻE. Ej dziewczyny, też na początku uniosłyśmy brew, ale w sumie, jakby się tak zastanowić. Wiadomo, że nie jest to najpiękniejszy mężczyzna świata, ale jest w nim jakaś tajemnica, jest taki trochę atawistyczny seksapil. Ponosi nas?
NIE. Tutaj sprawy mają się trochę jak z Matthew. Wiadomo, Facu jest piękny, cudny, pełen uroku, ale wiecie, to taki dzieciaczek trochę, z tymi pieguskami i speszonym uśmiechem. Białe spodenki, tak wiemy, ale i tak seksapil nie jest pierwszym słowem, który ciśnie nam się na usta gdy patrzymy na Argentyńczyka.
MOŻE. Wiemy, że pomyślicie teraz, że zwariowałyśmy, to samo pomyślałyśmy gdy zobaczyłyśmy tę rosyjską propozycję od volleywood, ale słuchajcie. Pomyślcie o tych wszystkich spalonych na stosie egzemplarzach książek, o tych wybitych witrynach w księgarniach, samoprzerywających się taśmach w kinach, gdyby to właśnie Spirek zagrał Christiana Greya. Może warto?
TAK.TAK.TAK. Nie pomyślałyśmy o Ivanie, gdy zwycięzcą castingu ogłosiłyśmy Savaniego. To jest dopiero testosteron, testosteron, testosteron. Chociaż, z drugiej strony, te wszystkie młode niewinne absolwentki padłyby trupem po pierwszym spojrzeniu głównego bohatera.
I tyle byłoby z filmu.
MOŻE. Też na początku pomyślałyśmy, że nigdy w życiu, przecież Giba to taki wujaszek z wąsem, ale z drugiej strony, czyż nie wygląda trochę jak typowy Alvaro z brazylijskiej telenoweli o trudnej miłości?
NIE. No po prostu, nie.
A jeśli jesteście ciekawe jak rozkładają się głosy wśród czytelników volleywood.net i same chcecie przyłączyć się do zabawy, zapraszamy tutaj. Na kogo z listy oddałybyście swój głos? A może macie zupełnie inne, tutaj nieuwzględnione, typy?