Na wielką inaugurację mistrz podejmował bieniaminka z Bielska Białej. Mistrz w pełnym składzie trenował raptem od środy (co znalazło szybko odzwierciedlenie w statystykach błędów własnych), a beniaminek wcale nie przyjechał do Rzeszowa zrobić Bartka Kurka na parkiecie.
Współpraca rozegrania ze skrzydłami nie wyglądała zbyt efektownie, a szykowany na wielką gwiazdę Plusligi Peter Veres nie zaliczy raczej swojego debiutu do udanych (7 punktów przy 30% skuteczności w ataku). Ale tylko od strony sportowej.
Ja byłem podenerwowany, bo po pięciu latach gry w Rosji, gdzie kibice na trybunach zachowują się jak w teatrze, siedzą bez emocji, mogłem zagrać przed publicznością która jest żywa, spontaniczna, która kocha siatkówkę. To nie jest ta sama gra - zachwycał się po spotkaniu atmosferę w hali Podpromie Węgier.
A tymczasem tytuł dziecka kolejki trafia w malutkie rączki Julki Perłowskiej.
[facebook.com/assecoresovia.sa]
Zastanawiamy się, co Peter Veres powie, kiedy Resovia przyjedzie do Radomia ;)
[fot.facebook.com/nowa.gazeta.lokalna]
Póki co Radom przyjechał do Kędzierzyna i w starciu z gigantem nie miał wiele do powiedzenia. Z kolei wiele dobrego o lokalnych kibicach miał do powiedzenia kolejny Plusligowy debiutant Dick Kooy:
Do Bełchatowa wyprawił się ambitny i wzmocniony reprezentantem we włosach koloru koszulki Pawła Zatorskiego Trefl. Po drugiej stronie swój debiut zaliczał dostojny trener Falasca.
Fot. Tomasz Sta?czak / Agencja Gazeta
Na boisku bardzo skutecznie debiutował najskuteczniejszy zawodnik meczu Wojtek Włodarczyk, o tym, że nie bez przyczyny pokłada się w nim wielkie nadzieje przekonał Nico Uriarte, również jego amigo z Argentyny zaliczy to spotkanie do udanych, mimo, że w dalszym ciągu może grać tylko na przyjęciu. Pod czujnym okiem pięknej Helenki.
[fot.Paweł Piotrowski/facebook.com/pge.skra.belchatow]
Naszemu (czasami mało) czujnemu oku umknęło wcześniej, że, halo, Lotos jakby ma najfajniejsze koszulki w lidze?
Komisarzom zawodów zrobiło się w związku z tym tak żal Musztardowego Chłopca, że aż dostał statuetkę MVP...
A koledzy z Gdańska poczytali mu trochę literatury:
No to pora na największą sensację pierwszej kolejki. Naszpikowany gwiazdami Jastrzębski podejmował kopciuszka z Olsztyna dodatkowo osłabionego brakiem kontuzjowanych Krzyśka i Bengolei. Wiadomo, czego można było się spodziewać...
"I wtedy oni powiedzieli, wygramy z Wami!"
[fot.Olga Noga/sportsphotos.eu]
A skończyło się:
[facebook.com/pages/JASTRZĘBSKI-WĘGIEL]
Do osłabionej Bydgoszczy przyjechała wzmocniona Częstochowa, ale i tak porażkę chaotycznie grających gospodarzy można uznać na drugie największe zaskoczenie kolejki. I chyba trochę za wcześnie zakończyłyśmy wybory najładniejszej koszulki sezonu. Swoje do wtrącenia ma również częstochowski orzeł:
Jak oceniacie, kto w tym roku zasługuje na tytuł szafiarki Plusligi?
Na koniec kolejki Warszawiacy pokonali do zera (choć po zaciętej walce) super wzmocniony przed sezonem Effector. Na szczęśćie Bruno Romanutti zdążył już odnaleźć w kieleckim Tesco dział Poniedziałek, Chandra, Deszcz:
Ale, obiecałyśmy Wam nowe ciacha, oto i jest. Co powiecie na takiego drugiego rozgrywającego Politechniki, Słowaka Juraja Zatko?
[fot.Paulina Siewierska/sportsphotos.eu]
A jak Wasze wrażenia po pierwszej kolejce Plusligi?