Francja - Laurent Blanc
Hiszpania - Vicente del Bosque
Początek spotkania, trenerzy obu drużyn podchodzą do linii bocznych, by przekazać wskazówki taktyczne i trochę pokrzyczeć w ogólnym kierunku swoich podopiecznych. Vicente del Bosque w wersji "vintage" jest jednym z najcenniejszych widoków w naszym różowym życiu, obecny już w tamtych czasach wąs naprawdę robi wrażenie, tak samo jak mała ilość zmian w "image" trenera Hiszpanii w ciągu ostatnich czterdziestu lat, ale... po pierwsze, ta naklejka się nie liczy, bo jest z Realu Madryt, nie reprezentacji, no i to loczki Blanc'a rozkładają nas całkowicie na łopatki i nie pozwalają się z nich podnieść. Tak samo jak graczom Hiszpanii, którzy właśnie jak dzieci dają się ograć przeciwnikom i tracą pierwszą bramkę.
Francja - Hugo Lloris
Hiszpania - Jesus Navas
Nie od dziś wiadomo, że jestem założycielką Nieoficjalnego Fanklubu Mleczno-czekoladowych Oczu u Piłkarzy, ale jestem nią w przerwach od bycia założycielką Nieoficjalnego Fanklubu Uwielbienia i Oddawania Czci oczom Jesusa Navasa i osobiście nie wydaje mi się, by istniał obecnie przedstawiciel gatunku ludzkiego, który byłby w stanie Hiszpana w tej kategorii pokonać. Jesus mija jednego rywala, drugiego, piątego... strzał w długi róg! Mamy wyrównanie.
Francja - Olivier Giroud
Hiszpani - Iker Casillas
Piłkę przejmuje Olivier Giroud. Trybuny zamierają. Część sektorów zgłasza zapotrzebowanie na pomoc medyczną. To zdjęcie Oliviera obrosła już sporą legendą wśród naszych zmysłów odpowiedzialnych za przyjemność estetyczną. Zielone spodenki, tatuaże, nieokreślonej treści, acz bardzo intrygująca mina, klata! podbrzusze! O mamo, podbrzusze! Iker, sorry, ale za mało nagiego ciała u Ciebie, za dużo photshopa, zresztą i tak jesteś zajęty poprawianiem szminki w kolorze "Ice pink", kiedy Francuz wykonuje pięknego loba i trafia w okienko. Francja wychodzi na prowadzenie!
Francja - Olivier Giroud, czyli "I'm sexy and I know it"
Hiszpania - Iker Casillas, czyli "takie tam na plaży z taką tam dziewczyną"
Podobno tiki-taka to firmowy styl Hiszpanów, tak samo jak słitfocie, ale w naszych konfrontacjach role się odwracają i Francuzi będą próbowali pokonać rywali ich własną bronią. Okej, Iker, możesz sobie na co dzień być królem facebooka, ale w tym pojedynczym przypadku, to Olivier ma focie w lustrze, to jego flesz się w nim odbija, to on wyciąga kciuk i serwują nam skupioną minę. Klasyka słitfoci w najlepszym wydaniu. A Ty? Sary nie można podpiąć pod schemat "zmolestowany kolega", więc choć focia owszem jest z rąsi, przepuszcza genialny strzał Oliviera.
Francja - Karim Benzema
Hiszpania - Fernando Torres
Nieubłagane sekundy gry upływają, a my nadal czekamy na rozstrzygnięcie. Zgodnie z tradycją doliczonego czasu, wszystkie chwyty są dozwolone, do głosu dochodzą więc najmroczniejsze instynkty zawodników obu drużyn, których obrazowania podjęły się mięśnie twarzy. Karima od długich miesięcy doceniamy w naszej środowej rubryce za biczfejsowy kunszt, ze pracę jaką wykonuje jego mimika, by wyrazić odpowiedni stopień arogancji, ale... to Fernando ma w drużynie, obecnego nie ciałem, ale za to duchem, Króla Biczfejsów, nauczyciela, mentora, idola, który swoimi naukami potrafi się dzielić. Widać to też po zaciśniętych ustach Torresiątka, które wzbijając się na wyżyny swoich biczfejsowych umiejętności, w ostatnich sekundach zdobywa bramkę! Ale to tylko bramka na 2:3, a sędzia gwiżdze na koniec meczu. Francuzi szaleją! Oto właśnie mamy trzeciego półfinalistę EURO 2012!