Tradycyjnie zaczynamy od inspiratorów przeglądu. W to, że Pierre po prostu się zapuścił/nie zauważył kiedy urosła/od miesiąca zapomina w sklepie o maszynkach do golenia/nie chce mu się golić/nie przeszkadza mu to/nie myśli o tym jeszcze byłybyśmy w stanie uwierzyć (to jest Pierre), ale to nagłe zarośniecie połowy składu Fartu wydaje się co najmniej podejrzane - pisałyśmy kilka temu i okazało się, że intuicja nas nie myliła.
No dobra. I czy tylko my rozwiązanie zagadki - zapuszczania bród na playoffy - uznałyśmy za cokolwiek rozczarowujące?
Nie były to jednak pierwsze fryzurowo-zarostowe eksperymenty Francuza. Swego czasu rozgrywający straszył płomieniami na włosach, które jak później wyznał, były efektem przegranego zakładu. Pierre przecenił swoje umiejętności gry w piłkę nożną i po jednej z takich treningowych zabaw zafarbował włosy na czerwono.
Polska siatkówka również ma swoje osiągnięcia w kategorii "błędy młodości, zakłady, farby do włosów, które nie chcą zejść przez najbliższe pół roku". Być może części z Was tak samo trudno jak w Plinę - złotego lisa, będzie uwierzyć w to, że zespół z Olsztyna grał kiedyś w półfinałach ligi (jeszcze nie plus), ale to właśnie zacięta rywalizacja Jastrzębskiego z AZS-em w sezonie 2007 stała się gruntem do szalonego pomysłu siatkarzy ze Śląska.
Pomysł o przefarbowaniu włosów zrodził się najprawdopodobniej (bo do końca nie jestem pewien) z zakładu pomiędzy Kadziem a trenerem Totolo, który obiecał Łukaszowi, że jak wygramy czwarty półfinałowy mecz z Olsztynem, to przefarbuje włosy na blond. Potem ja rzuciłem pomysł, że może wszyscy zmienimy kolor, no i poszło. Najwięcej problemów mieliśmy z przekonaniem Przemka Michalczyka, reszta nie miała żadnych oporów - wspominał po latach rozbawiony Daniel Pliński.
[źródło: sportowefakty.pl]
Ach, Lahti 2001, pamiętacie? Niemiecki skoczek tak się rozochocił wygraną na dużej skoczni z Adamem Małyszem, że aż sobie włosy na czerwono zrobił. To nie była dobra fryzura, ale jakie to były piękne czasy!
Wygląda na to, że zakłady, postanowienia, obietnice związane z włosami to generalnie domena skoczków narciarskich. My również mamy tu swojej skromne dokonania. W minionym sezonie Maciek Kot postanowił uczcić pierwsze punkty w Pucharze Świata drastyczną zmianą fryzury. Cóż, niektórzy polscy skoczkowie ślubują, że po pierwszych punktach w Pucharze Świata nie oddadzą już ani jednego przyzwoitego skoku w sezonie, więc naprawdę mogło być gorzej.
Finowie straszyli swego czasu imidżem na drwala z podnóży Gór Skandynawskich, co również było efektem zakładu.
Wiem, że wygląda to brzydko, a ja sam się czuję strasznie. Żona kazała mi kilka razy się ogolić - narzekał Ahonen, ale trwał dzielnie w swoim postanowieniu.
Co ciekawe, żaden ze skoczków nie chciał wyjawić co było przedmiotem zakładu, i albo o czymś nie wiemy, ale pozostaje to zagadką do dziś. Macie jakieś przypuszczenia?
Równie wdzięczną ofiarą zakładu może być zarost już nieistniejący. Podczas gdy przez dekadę świat zastanawiał się co musiałoby by się stać, żeby Adam Małysz zgolił wąsy, a rzekome pozbawienie się najsłynniejszego wąsika na wschód od Odry przez polskiego mistrza było najczęściej wykorzystywanym motywem prima-aprilisowych newsów w historii polskiego sportu, zarostu nad górną wargą pozbył się cichaczem Piotr Fijas.
Drugi trener Małysza w początkach wielkiego wybuchu skoczka obiecał, że zgoli wąsy jeśli ten poprawi jego 14-letni rekord Polski. Małysz z zadaniem uporał się już w swoim pierwszym skoku w Harrachovie (mowa o sezonie 2000/2001), a trener postąpił honorowo i pożegnał się z zarostem.
Piotr Fijas nie był pierwszym ani ostatnim trenerem, który składał swoje wąsy na ołtarzu zakładu. Na pewno pamiętacie jak przed mundialem 2010 trener Hiszpanów obiecywał, że pozbędzie się swojego charakterystycznego zarostu, gdy jego drużyna zdobędzie puchar. No i co? Hiszpanie wygrali, a my jakoś nie możemy przypomnieć sobie ani jednego zdjęcia szkoleniowca bez wąsa. Nieładnie!
Bo taki na przykład Sergio Ramos wypełnił swoją przedmundialową obietnicę i pozbył się swojej ukochanej kiteczki. A, że włosy odrastają mu w dwa dni to już inna sprawa.
Polscy trenerzy za to dotrzymują słowa. Gotowość do golenia wyrażały swego czasu słynne wąsy rodzimego futbolu, Jerzy Engel, jemu jednak reprezentanci niespodzianki nie zrobili i przegrali.
Trener od przygotowania fizycznego Legionistów miał mniej (nie)szczęścia. Paolo był w licznym gronie niedowierzających w wyeliminowanie Spartaka Moskwa przez piłkarze ze stolicy w zeszłorocznym pojedynku Ligi Europejskiej, a ci tym bardziej ochoczo przystąpili po meczu do golenia bujnej czupryny szkoleniowca.
Srdja Kneżević jest fryzjerem i to on ogolił głowę Paolo Terziottiego, ja asystowałem - przyznał na łamach "Przeglądu Sportowego" obrońca Legii, Jakub Wawrzyniak.
Na koniec historia nie do końca wpisująca się w nasz przegląd, ale uznałyśmy, że gest szwajcarskiego skoczka zasługuje na docenienie. Jak zapewne pamiętacie, na wielkie pożegnanie Adama Małysza wąsy przyklejali wszyscy - koledzy ze skoczni, kibice, redaktor Kurzajewski cały by się najchętniej wyobklejał wąsikiem, ale tylko Simon zadał sobie trud i zapuścił najprawdziwsze wąsy. Szacunek!
Wąsy Jensonsa Buttona to również trochę inna historia, Movember, te sprawy, śmiać się nie wolno, ale mamy nadzieję, że następnym razem kiedy kierowca odczuje potrzebę zrobienia czegoś dobrego i pożytecznego, nie wiemy, rzuci Michibatę zasadzi drzewo i ściągnie z niego kotka, cokolwiek.
Jak to to nie był przegrany zakład?