Proszę się tu nie pukać w głowę, bo niektóre z nas z nostalgią wspominają czasy, kiedy Grześ był gwiazdą reprezentacji i nie było takiej mamy naszych koleżanek, która by się w nim nie kochała. My byłyśmy wówczas na silnym etapie "Łukasz Kadziewicz" (tak, zostało do dziś), ale tak właściwie z perspektywy czasu jesteśmy w stanie zgodzić się z naszymi mamami.
W dzisiejszych propozycjach generalnie będzie nostalgicznie - słabościowio, jak wiecie ja (ruby blue) mam ogromną słabość do Skandynawów, za którymi wskoczyłabym w, ekhm, krę na rzece. Atakujący Fartu Kielce jest Szwedem, i tak, to wystarczy.
Z tego powodu nie mogłoby zabraknąć w tym miejscu uroczego Mikko z Trefla Gdańsk, który dodatkowo wygląda totalnie jak mój kolega z liceum, w którym się przed dwa tygodnie potajemnie kochałam. (I nawet wypowiadał podobną ilość słów na minutę).
Australijczyk nie jest już nawet zawodnikiem AZS-u Olsztyn, nawet jak był to więcej straszył fryzurą niż grał, ale cóż, słabość pozostała.
Już miałyśmy napisać, że czas wreszcie na jakaś polską propozycję, widzicie, ciągle zapominamy, że Michaś to tak nie do końca nasz jest. Co nie zmienia, że jest jednym z głównych pretendentów do wygrania kategorii atakujących, prawda?
Coś nam się wydaje, że w ostatnim czasie Mariuszowi przybyło więcej anty- niż fanów, ale pamiętajcie, że w tym plebiscycie oceniamy wyłącznie aspekt aparycyjny. Z tego powodu gwiazdy Skry Bełchatów nie mogłyśmy w tym miejscu pominąć.
W przypadku głosowania na środkowego płakałam, bo nie mogłam wybrać pomiędzy Russelem a Kadziem (ciągle płaczę, ciągle nie wybrałam), teraz sens z powiek będzie spędzać mi rozstrzygnięcie między uroczym Bambino...
A pięknym Antosiem. Może to pomoże?