Aby uniknąć pobicia rekordu internetu w ilości slajdów, kandydatów zaprezentujemy Wam drużynowo, ale oczywiście niczym się nie sugerujcie, bo panowie walczą ze sobą indywidualnie.
Cichy Pit to już sprawdzona marka, a Grzesia Kosoka chyba nigdy do końca należycie nie doceniałyśmy. Sesja łazienkowa, którą aktualnie przeżywamy, spadła nam zatem niczym woda z reklamowanego prysznica.
Środkowy Delekty był jednym z jaśniejszych punktów naszego zestawienia niedocenianych ciach Plusligi, a jako dowód, że nie rzucałyśmy w nim słów na wiatr, wyróżniamy Wronę i w tym miejscu.
Sweterek Rafała Sokołowskiego rzucił na nas czar już parę tygodni temu (ciągle trzyma), Miłosza jakoś do tej pory udało nam się nie zauważać, a chyba trochę niesłusznie. Jak myślicie?
Tak, tak, Kadzinki nie ma już w Olsztynie, a nawet jakby był to na boisku szczególnie nie błyszczał, ale dziewczyny, Łukasz Kadziewicz, to Łukasz Kadziewicz. Zawsze.
W tym miejscu zaryzykujemy tezę, że z całej Plusligi najgoręcej na środku siatki jest w Jastrzębiu. Łukasz Kadziewicz vs. Russel Holmes - ruby blue płacze. I ciągle czeka na ten węgiel.
O tytuł ciachowych królów środka siatki z Jastrzębskim rywalizować mogli by chyba tylko Bełchatowianie. Dla miłośniczek różnych typów urody, zarostów i sposobów bycia - do wyboru, do koloru.
Na koniec jeszcze jedna rodzynka spod Jasnej Góry...
I środkowy z Kędzierzyna, którego od zawsze wielbimy za niewymuszony urok osobisty.
Ale do najgorętszej siódemki trafić może tylko jeden. Nie zazdrościmy Wam ;)