Plusligowe podsumowania: 13. kolejka

Tak, ta trzynastka przed numerem kolejki nie mogła wróżyć nic dobrego.

Asseco Resovia Rzeszów - Zaksa Kędzierzyn - Koźle 3:1 (ale jeszcze się okaże)

Mowa oczywiście o niesamowitej (niestety nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu) sytuacji po meczu Resovii z Zaksą. O zamieszaniu i kuriozalnej sytuacji słyszała już cała Polska, więc my, w ramach podsumowania, zamieścimy bardzo fajny materiału Polsatu:

 

Cóż, przynajmniej Grzesiu Kosok sobie pojadł, Igła się dobrze bawił...

Ale sprawa musi być jakoś zakończona. W środę zbierze się zarząd Komisji Ligi i zadecyduje co dalej z tym ambarasem. Opcje są dwie: mecz albo zostanie rozegrany jeszcze raz, albo zwycięstwo zostanie przyznane Rzeszowiakom walkowerem.

 

To ZAKSA odmówiła  wyjścia na parkiet, mimo że sędzia wyraźnie do tego wezwał. W regulaminie jest wyraźnie napisane, że w momencie, gdy zespół odmawia dokończenia spotkania, rywalowi przysługuje walkower - tłumaczył  Polskiej Agencji Prasowej główny komisarz PlusLigi Cezary Matusiak.


Jak myślicie, które rozwiązanie byłoby bardziej sprawiedliwe?


AZS Politechnika Warszawska - Fart Kielce 3:2

Emocji tych sportowych najwięcej było w meczu otwierającym kolejkę. Nie oznacza to jednak, że spotkanie Politechniki z Fartem  stało na wysokim poziomie, bo statystykami błędów po obu stronach można by straszyć dzieci przed pójściem spać. Po stronie warszawskiej na wysokości zadania gdy trzeba było stawały dwa filary drużyny, Krzysztof Wierzbowski i Wojciech Żalinski i ostatecznie to gospodarze wywalczyli cenne dwa punkty, które zrównują ich w tabeli z Częstochową.

Jastrzębski Węgiel - Lotos Trefl Gdańsk 3:0

Sobotnie spotkania, nie licząc zawieruchy w Rzeszowie, przebiegały raczej zgodnie z planem i bez większych historii. Trudno było spodziewać poprawy tragicznego dorobku punktowego Gdańszczan w tabeli w spotkaniu z gigantem, co nie zmienia faktu, że przykro patrzy się na obijanych kolejka po kolejce siatkarzy Trefla.

 

Mamy takie przestoje, potrafimy bardzo dobrze zagrać, ale w jednym momencie tracimy punkty seriami. To nas "zabija" jako zespół i ciężko nam wygrać albo ugrać chociażby punkt - tłumaczy portalowi siatka.org Grzesiu  Łomacz.

 

Na pocieszenie, to nie tak, że Jastrzębski w ogóle się w tym spotkaniu nie zmęczył, spójrzcie tylko na minę biednej Kruszyny ;)

 

DELECTA BYDGOSZCZ - AZS OLSZTYN DELECTA BYDGOSZCZ - AZS OLSZTYN Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Wyborcza.pl

Delecta Bydgoszcz - Indykpol AZS Olsztyn 3:0

W spotkaniu Bydgoszczy z Olsztynem również nie trudno było o wskazanie faworyta przed jego rozpoczęciem, ale takiego pogromu chyba nikt się nie spodziewał. Olsztynianie w cały meczu zdołali ugrać zaledwie 38 punktów a w drugim secie ledwo wyszli z dziesiątki.

 

Bawiliśmy się dziś siatkówką - przyznał po meczu rozgrywający Delecty Michal Masny.

 

Szkoda tylko, że Olsztynianie bawili się mniej przednio.

 


Tytan AZS Częstochowa - Skra Bełchatów 0:3

Mistrz Polski z Częstochowy wyjeżdża bez starty seta, ale w szczególnie dwóch ostatnich, mocno musiał się natrudzić by tak się właśnie stało. Skra musiała sobie radzić bez swoich dwóch najgroźniejszych armat - Wlazły i Kurek się pochorowali, ale ich absencja była świetną okazją do błyśnięcia Alka Atanasijevića, który zdobył aż 17 punktów dla swojej drużyny. Brawo piękny!

 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.