Tradycyjnie zaczynamy od inspiratora przeglądu, niesamowitej akcji Wojtka Grzyba z weekendowego starcia w Pucharze Polski. Obrony nogą to rzecz w siatkówce dość powszednia i często bardzo widowiskowa, ale przyjęcie? Czegoś takiego jeszcze nigdy nie widziałyśmy. Co za refleks!
Wszelkie tego typu popisy od razu przywodzą na myśl najsłynniejszą siatkarską akcję świata, o której pewnie już można poczytać w szkolnych podręcznikach do historii w Serbii. Finał Igrzysk Olimpijskich w Sydney, przeskok przed bandy i skuteczny powrót do bloku. Tak tworzą się legendy:
Również i polska reprezentacja miała swoje słynne akcje na Igrzyskach Olimpijskich. Tę z Aten (2004) zapamiętamy chyba głownie dzięki nie tyle świetnym obronom i widowiskowości całej wymiany, a komentarzowi pana Dębowskiego (może trudno w to uwierzyć, ale Polsat nie wymyślił siatkówki).
Człowiek myśli, że wygraliśmy to złoto, pokonaliśmy 34:32 w tie-breaku Wszechświat, a co najmniej Związek Radziecki, a to tylko 9:5. Z Argentyną.
Finał Pucharu Polski rangą wydarzenia może i nie umywa się do finału Igrzsk Olimpijskich, ale wyczyn przyjmującego z meczu Jastrzębski Węgiel - AZS Częstochowa, którym Dawid Murek ugruntował status bohatera mojego dzieciństwa/lat nastoletnich, już tak.
Zagrywki po których przeciwnik trafiony zostaje w którąś z części ciała to w siatkówce nic szczególnego, a chichotanie z takich wydarzeń raczej nie świadczy najlepiej o jakości poczucia humoru. W tym przypadku sytuacja była jednak wyjątkowa.
Legendarny mecz Polska - Rosja na Mistrzostwach Świata w Japonii, dwa pierwsze sety przegrane gładko i po beznadziejnej grze. Pewność siebie i buta u Rosjan wspina się już na wyżyny, gdy nagle obraz gry odmienia się kompletnie, przeciwnik staje, a my równie szybko doprowadzamy do tie-break'a. Spora w tym zasługa Semena Połtawskiego, który praktycznie zmiótł nas w pojedynkę z boiska na początku spotkania, a w kolejnych setach skupił się głównie na psuciu każdej możliwej piłki, robieniu min, strojeniu fochów i prowokowaniu naszych pod siatką. Dlatego kiedy krnąbrna dusza po naszej stronie, Łukasz Kadziewicz, uderzył Poltawskiego w plecy z zagrywki, to, wybaczcie, ale było piękne.
Bywa jednak i tak, że do historii przechodzą również te mniej efektywne (bo na pewno tak samo efektowne) zagrywki ;)
Wątek zagrywek zamykamy bardzo mało sympatycznym popisem gwiazdy Trentino Volley z pojedynku ligowego sprzed kilku tygodni:
Podejrzewamy, że nie wszystkie z Was pamiętają czasy, kiedy Krzysztof Ignaczak miał najgorszą fryzurę europejskiej siatkówki grywał na pozycji przyjmującego. Nie mówimy tutaj zatem o wygłupach z Meczu Gwiazd, czy sytuacjach w których libero daje się ponieść i idzie sobie do ataku. Igła na nietypowej dla siebie pozycji zagrał w meczu Ligi Światowej przeciwko Grecji w 2005 roku (przed którym na polską kadrę spadła plaga kontuzji) i jak widać, poradził sobie całkiem nieźle. Jesteście ciekawe?
Wróćmy jednak na moment na nasze swojskie ligowe boiska by obejrzeć niezapomnianą dwójkową akcję Szymańskiego i Iwanowa reprezentujących wówczas barwy Jastrzębskiego Węgla.
Oczywiście takie sytuacje jak powyższa, w których piłka po przypadkowym zagraniu wpada nieoczekiwanie w boisko rywala zdarzają się w siatkówce często, ale musicie przyznać, że kiedy przydarza się to siejącym postrach Brazylijczykom, którzy stoją wkoło spadającej w pole gry pięć minut piłki jak wokół ogniska, efekt jest wręcz uroczy.
A skoro już jesteśmy przy uroczo-zabawnych sytuacjach, nie mogłybyśmy nie przypomnieć małego podstępu Kurka i Bartmana z tabliczkami do zmian:
Czas na perełkę z Ligi Mistrzów. Skra Bełchatów vs. Iskra Odincowo i niewzruszony nagłym uszczupleniem garderobianym Paweł Abramow. Show must go on.
Na prawie sam koniec akcja, której pod żadnym względem nie mogło tu zabraknąć:
Swoją drogą, na tegorocznym Pucharze Świata w Japonii, polska reprezentacja miała więcej swoich momentów w defensywie, o których również będzie pewnie po latach pamiętać:
Na pożegnanie i w nagrodę za wytrwanie w tym nie najkrótszym zestawieniu, Brazylijczycy poczęstują Was czekoladą:
A może macie jakieś swoje ulubione pamiętne siatkarskie akcje, o których my nie wspomniałyśmy? Dzielcie się śmiało!