Wybaczcie nam nasz refleksyjny wtorkowo-popołudniowy nastrój, ale tak nas naszło: ach, co my byśmy poczęły bez tego twittera i jego dobrodziejstw? Najprawdopodobniej do teraz myślałybyśmy, że Jack Wilshere ma kanapę we wzorek w amerykańską flagę zamiast w angielską, nie byłybyśmy świadome zamiłowań Villi do garderoby w panterkę, a, dochodząc zgrabnie do powodów tych dzisiejszych rozważań: nigdy, przenigdy nie dowiedziałybyśmy się, że...na zgrupowaniach reprezentacji Hiszpanii nie nosi się...spodni.
Okej, już dawno wiedziałyśmy, że nie dzieją się tam normalne rzeczy, które dzieją się na normalnych zgrupowaniach normalnych reprezentacji, że... że właściwie to jedna wielka bromance'owa orgia przerywana dla formalności meczami eliminacji EURO 2012, ale powiedzmy sobie szczerze...tego NAWET my się nie spodziewałyśmy. NAWET my NAWET z naszą wybujałą wyobraźnią. Dziękujemy Ci więc Xabi Alonso z całego ciachowego serca, że byłaś łaskaw w całej swej perfekcyjnej uprzejmości poinformować nas o takim stanie rzeczy.
Podczas gdy trzech twoich najlepszych kolegów jak gdyby nic grało sobie w Chińczyka na ipadzie Ramosa, postanowiłeś uwiecznić zawartą w tym obrazku beztroskę. I nie zawarte spodnie.
I właściwie to wszystko wydaje się na tym obrazku w jak największym porządku: zwykły hotelowy czilałcik przed meczem, wypełnianie czasu grami planszowymi, niezobowiązujący styl dresów reprezentacyjnych (Ramos), pamiątek z tournee Realu po USA (Albiol, Arbeloa) i z hiszpańskimi odpowiednikami kuboty na stopach, gdy... nagle wzrok przykuje umięśnione udo AA odważnie wystające na pierwszym planie. I nasz umysł ogarnia myśl: czy przypadkiem między dolną krawędzią ów trykotu Lakers'ów, a nagim udem nie powinno znajdować się coś jeszcze... hm... na przykład jakieś spodnie? spodenki? szorty? Jest to jednak tylko chwilowa myśl potem następują te trzy (niekoniecznie w takiej kolejności):
1. C'mon Marina, to La Furia Roja (!!!), czy to naprawdę cię dziwi?!
2. Na co komu spodnie, gdy ma się takie uda. Ba! Z takimi udami zakaz noszenia spodni wydaje się nawet całkiem sensowny.
3. Musimy od-obrazić się na koleżanki z Kickette - ich pomysł z przeniesieniem takiego ubraniowego setu z pokoju hotelowego na murawę boiska jest naprawdę niezły.
4. A może tutaj nie tylko brakuje spodni? Ekhm?
5. Czy my naprawdę spędziłyśmy pół godziny ze swojego życia na pisanie artykułu o tym, że jeden hiszpański piłkarz nie założył spodni? Madre mia.
Co o tym wszystkim sądzi Mesuciatko dowiadujemy się z bloga jego imienia. Otóż ciachoczytelniczka Ozilla uważa, że to bezprzykładnie urocze połączenie biczfejsa, speszenia i niesmiałego focha jest reakcją na to, że na łamach Ciach poświęcamy mu za mało miejsca.
Och, Mesucie, to przecież tylko dla zachowania pozorów, żeby jakoś ukryć przed światem fakt, iż jesteśmy w tobie szaleńczo zakochane. Przesuńmy więc uwagę na twoja reprezentację. W ostatnim meczu z Turcją staleś sobie spokojnie na trybunach:
Podczas gdy chłopcy Joachima Loewa śrubowali rekord wygrywając z Twoją pierwszą ojczyzną 3:1. Rekord, do którego pobicia brakuje zwycięstwa w dzisiejszym meczu z Belgią polega na tym, że chłopcy chcą wygrać wszystkie mecze kwalifikacyjne do Euro, czego żadna niemiecka reprezentacja nie dokonała przed nimi. Nieoficjalnie biją także rekord w poziomie ciachowości swojego sztabu szkoleniowego...
Och, Olivierze Bierhoffie, kiedy zszedłeś z plakatu nad łóżkiem mojego starszego brata i zrobiłeś się takim gorącym... ekhm, chciałyśmy tu użyć męskiego odpowiednika angielskiego skrótowca "m.i.l.f." ale brzmiałby on bardzo głupio.
I masz tak obłędną klatę jak Marouanne Chamakh? No dobra, tak naprawdę nie wiemy o historii tego zdjęcia nic więcej, niż głosi podpis pod nim na profilu zumy, czyli Maroko - Tanzania 3:1, nie wiemy dlaczego Marouanne ma czapkę Stańczyka, nie ma koszulki i paraduje sobie po czymś na kształt sali konferencyjnej, ale uznałyśmy, że musicie to zobaczyć.
I kolegów, którzy zrobią to za ciebie? W meczu z Islandią Cristiano bramki nie strzelił, choc pojedynek gorącego południa z zimną północą w bramki obfitował - było ich aż osiem.
Ale i tak to Cristiano uśmiecha się najpiękniej w świecie....
Edinson Cavani jest mokry. Szybko, jakieś słowa by się przydały, weźcie podrzućcie jakieś formułki zachwytu, jakieś okrągłe frazy, jakieś bajeczne epitety, jakieś widowiskowe metafory, bo my nic, nic nie możemy, chcemy być tą kroplą, która spływa z jego włosów, i jeżeli zaraz nam nie pomozecie to zacznimy spiewać Gabriela Fleszara...
Ojej, czy my powiedziałyśmy slajd temu, że Cristiano Ronaldo uśmiecha się najładniej w świecie? Serio?
Aha, byśmy zapomniały. Urugwaj wygrał z Boliwią 4:2. Gole strzelali oprócz Edinsona - Luis Suarez i Diego Lugano - dwa razy.
Tak, w tym tytule zawiera się rozgoryczenie postawą Wayne'a Rooneya, ale tez trochę zachwyt nad hartem ducha dzielnych Czarnogórców. Czego zresztą nie było w tym meczu! Jakiś deszcz, jakiś śnieg, Capello w puchówce podwędzonej Wengerowi, trener Czarnogóry w ekstatycznych skrętach, dzika radość na boisku i trybunach po remisie, który przedłużył szanse Czarnogóry na Euro 2012, czerwona kartka dla Rooneya...
footyroom.com mon-eng przez footyroom