Biczfejs na środę

Ha! Ligo Mistrzów chyba nie myślałaś, że zabierzesz nam całą środową uwagę ciachoczytelniczek. No way! Nie damy się! Będziemy walczyć! Logo zresztą już mamy, nad hymnem popracujemy, a sportową i nie tylko złością oraz niezdrowymi emocjami "Biczfejs na środę" mógłby obdzielić przynajmniej dwa szanujące się El Clasico. A co!
Fernando Torres, David Luiz Fernando Torres, David Luiz internet

1. Trener ds. koordynacji skrzywienia mięśni twarzy

Zaraz obok masażysty, kucharza i psychologa, każdy szanujący się klub posiada w swoich szeregach właśnie takiego specjalistę. Taki trener ds. koordynacji mięśni twarzy prowadzi tajny notesik z badaniami nad mimiką zawodników, regularnie sprawdza poziom ich irytacji i co najważniejsze - prowadzi zajęcia dodatkowe z biczfejsa grupowego. Zwykle nie jest to osoba z zewnątrz, lecz wybierany na drodze demokracji członek drużyny, który wykazuje największe umiejętności w tym kierunku. Zgadnijcie, kogo wybrali w Chelsea?

Och, Fernando, wiedz, że pękamy z dumy...

Kilka lekcji pod czujnym okiem Wicekróla biczfejsa i nawet David Luiz zwykle hasający sobie wesoło po murawie parodiując kolegów,  zdaje się nie pamiętać, że mimika służy do czegoś innego niż niecne i mroczne cele zwane "rasowy biczfejs".

Real Madryt Real Madryt internet

2. Biczfejs grupowy sięgnął absolutu

Mesuciątko chcące zabić dwie i pól wioski swoim wytrzeszczem, wyzywający spojrzeniem na "solówę" Benzema, Cris obrazujący focha z przytupem i melodyjką, będący na wyżynach zdegustowania Nuri Sahin i jego dzióbek, który już ów wyżyny przebił, ...Zidane, c'mon dziewczęta, nawet Zidane (!!!), chce nas spytać czy mamy jakiś problem i czy nie pomóc przypadkiem w jego błyskawicznym rozwiązaniu. Na dodatek zgodnie założone rączki...na bioderkach piersiach. Czy biczfejs grupowy nie sięgnął właśnie absolutu?

Wymiękamy, prosimy podać sole trzeźwiące! Natychmiast!

(za podesłanie grupowego biczfejsu chłopców z Realu dziękujemy serdecznie Annie;)

Karim Benzema Karim Benzema internet

3. A skoro już Karim raz się skrzywił...

Oto co sądzi on na temat sesji zdjęciowych, robieniu słodkich oczek w stronę obiektywu i innych czynności z błyskaniem flesza w jego kierunku związanych. Cóż... ekhm... Nieszczególnie przepada za nimi.

W sumie my też za bardzo byśmy się nie cieszyły, gdyby kazano nam zdjąć piękne biało-złote z jeszcze piękniejszymi kołnierzykami koszulki domowe Realu i założyć te czerwone ligomistrzowe. Ale my nie mamy takich złowieszczych brwi.

Fernando Llorenete Fernando Llorenete internet

4. Biczfejs z Animal Planet

Dawno nie oglądałyśmy Animal Planet, ale obstawiamy z wysokim prawdopodobieństwem, że tak wygląda samiec lew z obłędem w oczach wypatrujący wśród traw sawanny swojej przyszłej ofiary. Zbieżność fryzur/grzyw przypadkowa.

5. Andy wie

Tak to już jest dziewczęta, wieści szybko się rozchodzą, plotka krąży z szybkością większą niż ta światła. Już nawet nie można sobie spokojnie pożartować, ani zdrowo podywagować nad ciachowością .Bo Andy wie. Wie, że my jego ciachowość poddawałyśmy w niemałą wątpliwość, że wydałyśmy na światło dzienne tę fotkę z serii "skasuj, bo źle wyszedłem", że ktoś porwał naszą klawiaturę i napisał "Andy "przechodzony Wiking" Carroll" i w ogóle, że padło w jego kontekście wyrażenie "weteran Woodstocku '69".

I teraz dla odmiany my wiemy, co on o tym wszystkim sądzi.

Andy Carroll

Ekhm...zawsze byłyśmy zdanie, że lepsza jest błoga nieświadomość.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.