San Antonio mistrzem NBA

Koszykarze San Antonio Spurs w czwartym meczu finału pokonali Cleveland Cavaliers 83:82 i po raz czwarty w historii zostali mistrzami NBA. W tym roku zakończyli rywalizację w finale bez porażki wygrywając z Cleveland 4-0.

Rozgrywający swój najlepszy sezon w historii Cavaliers walczyli do ostatnich sekund o uniknięcie porażki i San Antonio musiało wykazać się idealną skutecznością w wykonywaniu wolnych w ostatnich sekundach, żeby zapewnić sobie tytuł już w czwartym meczu.

Czwarta kwarta rozpoczęła się od jedenastu punktów gospodarzy z rzędu, dzięki czemu po raz pierwszy w finałowej rywalizacji udało im się objąć prowadzenie w drugiej połowie meczu. Po trafieniach Jamesa i Daniela Gibsona Cavaliers objęli prowadzenie 63:60, jednak San Antonio szybko pokazało mistrzowską formę.

Duncan zmniejszył stratę do jednego punktu, a chwilę później Ginobili trafił z faulem. Rzut wolny wprawdzie zmarnował, ale dobitka Duncana wyprowadziła Spurs na trzypunktowe prowadzenie. Cavs wyrównali, ale chwilę później Ginobili trafił za trzy, a po niecelnej próbie "trójki" Jamesa Spurs odzyskało kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie.

Dzięki zbiórkom Duncana i Fabricio Oberto Spurs byli przy piłce przez blisko dwie minuty zanim trzypunktowa akcja Oberto dała im prowadzenie 72:66 na 2:29 do końca. Chwilę później Duncan odebrał piłkę LeBronowi i kolejne trafienie Oberto powiększyło przewagę do ośmiu punktów.

James trafił za trzy, jednak natychmiast wejściem pod kosz odpowiedział Ginobili.

Ostatnie 25 sekund meczu to nieustająca pogoń Cavaliers. Trafiali James, Anderson Varejao, a Damon Jones bezbłędnie wykonał trzy osobiste. Jednak w osobistych bezbłędny był także Ginobili. Najpierw nie zadrżała mu ręka, kiedy na 7 sekund przed końcem dał San Antonio pięciopunktowe prowadzenie 81:76. Na cztery sekundy przed końcową syreną za trzy punkty trafił LeBron, a przy wznowieniu przez Spurs Ginobiliego natychmiast faulował Marshall. Jednak i tym razem, na sekundę do końca meczu, Ginobili się nie pomylił. Jones trafił równo z końcową syreną za trzy, jednak nic to już nie mogło zmienić. Mistrzami NBA zostali San Antonio Spurs.

Najwięcej puntów w ostatnim meczu zdobyli: dla Spurs Manu Ginobili - 27 i Tony Parker - 24. Tim Duncan zdobył tylko 12 punktów, jednak królował na tablicach, zaliczając 15 zbiórek.

Lider Cavaliers LeBron James, który rano asystował przy narodzinach drugiego syna, zdobył 24 punkty, najwięcej w swoim zespole, jednak ponownie rozczarował. Nie był w stanie uwolnić się od obrony Spurs i trafił zaledwie 10 na 30 rzutów z gry. Finały zakończył z 36-procentową skutecznością.

MVP finałów wybrano Tony'ego Parkera, który po końcowej syrenie utonął w objęciach swojej partnerki, aktorki - Evy Longorii.

Czwarte finałowe zwycięstwo oznacza, że San Antonio dołączyło do elitarnego grona wielokrotnych triumfatorów. Cztery lub więcej razy wygrywali w NBA tylko Boston Celtics, Los Angeles Lakers i Chicago Bulls. San Antonio poprzednio triumfowało w latach 1999, 2003 i 2005.

Zobacz relację na żywo na Supergigancie

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.