Hiszpańscy wojownicy dostarczyli. Miał być szlagier i był szlagier, podpisali kontrakt na gajowego z wąsami hit Primera Division i proszę: trzy gole, karny, emocje, okazji bez liku, poturbowane słupki i poprzeczki, nieziemskie interwencje Sergio Rico, historyczny dzień Unaya Emeriego, któremu w końcu udało się pokonać Barcelonę, słowem - wszystko! Ufff! Zmęczyliśmy się relacjonując. Dziękujemy za udział i zapraszamy na jutro, na kolejny szlagier, czyli Atletico - Real.

Jeszcze rzut wolny dla Barcelony - Coke faulował Neymara - Rakitić szybko, ale źle. Barcelona jeszcze się nei poddaje, jeszcze Neymar i jeszcze raz Neymar - wysoko nad bramką.

Reyes wbił piłkę w pole karne Barcelony, wydawało się, że ręką zagrał jeden z defensorów gości, ale tym razem sędzia nie gwiżdże. Sevilla straciła piłkę i musi się bronić. A gościom bardzo się spieszy. Właśnie wywalczyli rzut wolny w środku pola, to być może ostatnia okazja na wyrównanie.

Krohn-Dehli jest niezwykle waleczny, nawet nie chce dać się faulować, woli biec, ale nie daje rady dwóm rywalom, Barcelona jak niezmordowana wańka-wstańka pruje ciągle w pole karne Sevilli, ale tam jest i Krohn-Dehli i Krychowiak, który wytrzymuje szaleńczy drybling Neymara i odbiera mu piłkę. Ufff... dzieje się! I bedzie się działo jeszcze cztery minuty - tyle przynajmniej doliczył sędzia.

Rzut rożny dla Barcelony, ale bardzo mądrze obroniła się Sevilla. Najpierw obrońcy zablokowali strzał Rakiticia, a po chwili faulowany był wyprowadzający piłkę Krohn-Dehli. Tym samym gospodarze skradli kilka kolejnych sekund.

Zmiana w Sevilli. Zmęczonego Tremoulinasa zastępuje Mariano.

Suarez płasko ze splątanego gaju nóg swoich i obcych, ale Rico po prostu to złapał. Sevilla łapie oddech i odsuwa grę spod własnego pola karnego, ale Barcelona znów ją przysuwa, Dani Alves do Rakiticia, przejecie Cokego, a potem strata N'Zonziego. Jest nerwowo.

Co za zamieszanie w polu karnym Sevilli! Próbuje Barcelona, jak może. Lewym, prawym skrzydłem, środkiem. Aż w końcu, mimo ogromnego tłoku, znajduje miejsce na strzał, ale broni Rico, kolejną próbę ofiarnie blokuje N'Zonzi.

Znowu ogromne zamieszanie pod bramką Rico, atakował Sergi Roberto i Suarez i Rakitić z rożnego i Pique i kto tam nie atakował... N'Zonzi wybija, ale jeszcze Alves wpija z powrotem, jeszcze znowu Suarez, ale strzał za bardzo czytelny dla Rico.

Próbuje odgryzać się Sevilla, ale przed chwilą Tremoulinas dośrodkowywał nie nazbyt dokładnie, piłkę wyłapał Bravo.

Ojj, Tremoulinas znowu leży na murawie, tym razem bardzo długo, opatrują go medycy, w końcu opuszcza boisko na noszach.

Idealna okazja na 2:2, coś niewiarygodnego! Jordi Alba wykonał świetne prostopadłe podanie w pole karne do Luisa Suareza, ten dopadł do piłki, podał wzdłuż bramki, a nabiegający Sandro Ramirez trafił w futbolówkę czysto, tak jak trzeba, ale Sevillę uratował słupek!

Krychowiak oddycha przysłowiowymi rękawami, ale jeszcze walczy, Naymar przedziera się w pole karne, w ostatniej chwili interwencja obrońców Sevilli, ale Barcelona już zaczyna swoją gierkę przed polem karnym, ale nie, Llorente urywa się z kontrą, chce podać do Reyesa, ale mu nie wychodzi, znowu Barcelona z Neymarem pod bramką Rico, i to Rico zacznie ze stojącej piłki.

Żółta kartka dla Fernando Llorente. Tymczasem arbiter zwraca też uwagę trenerowi Sevilli, który zbyt głośno kontestuje jego decyzje.

Rzut karny dla Barcelony! Tremoulinas zagrał ręką w polu karnym, do piłki podejdzie Neymar.

Anonsowana przed chwilą zmiana. Na boisku melduje się Llorente, schodzi Kevin Gameiro.

Coke sprząta Neymarowi piłkę sprzed nosa, a Sevilla w ogóle dokazuje teraz cudów męstwa w defensywie. Neymar z rzutu rożnego, było blisko, Pique chce jeszcze jednego rożnego, ale nie ma racji, ani satysfakcji.

Zmiana w zespole gospodarzy. Z boiska zszedł Vicente Iborra, w jego miejsce Jose Antonio Reyes. Do wejścia szykuje się także Fernando Llorente.