Podsumowanie dzisiejszych męczarni Górnika Zabrze.

Koniec!

Druga żółta, a więc czerwona kartka dla Żurkowskiego. Padł w polu karnym pomocnik Górnika, arbiter natychmiast wyciągnął z kieszonki żółtą kartkę za symulowanie. Dramat...

Angulo zakończył męki Górnika. Męczyli się zabrzanie, remis byłby dziś wstydem, ale uratowali się.

Nareszcie. Centra z prawego skrzydła, urwał się rywalom Angulo i precyzyjnym strzałem głową dał prowadzenie Górnikowi.

Chcielibyśmy sympatykom polskiej piłki napisać coś optymistycznego, ale piłkarze Górnika nie dają nam żadnego punktu zaczepienia. Brakuje kreatywności, takie statyczne granie.

Nie wygląda to dobrze. Górnik powtarza błędy z pierwszej połowy. Za wolno rozgrywają piłkę zabrzanie.

Zmiana w Górniku: Wolsztyński za Jimeneza.

Zaria nie wytrzymuje kondycyjnie trudów tego meczu. Górnik musi przycisnąć.

Górnik zaczął z animuszem, ale teraz wszystko wraca do normy ustalonej w pierwszej połowie. Chaos.

A Zaria? A Zaria swoje. Wciąż długie piłki na napastników, które padają łupem zabrzan. No nie jest to finezyjny futbol.

Angulo pada na murawę tuż przed polem karnym. Wścieka się Marcin Brosz, domagając odgwizdania faulu, ale arbiter gry nie przerywa. Czyni to dopiero po chwili, widząc, że Hiszpan nie podnosi się z boiska. Wolnego jednak nie będzie, w co nie może uwierzyć ani szkoleniowiec zabrzan, ani Angulo.

Trwa napór Górnika. Gol wisi w powietrzu.

Suarez! Znowu poprzeczka ratuje Zarię.

Powinno być 1:0 dla Górnika. Angulo z najbliższej odległości zamykałby akcję na dalszym słupku, ale jeden z kolegów nie zauważył Hiszpana i próbując samemu strzelać, posłał piłkę daleko obok bramki.

Zaczynamy drugą połowę.

Co możemy powiedzieć o pierwszej połowie poza tym, że się odbyła? Niewiele. Górnik niby przeważa, niby piłkarsko jest o poziom wyżej, ale brakuje konkretów. Największe zagrożenie zabrzanie stwarzali ze stałych fragmentów gry - najpierw po strzale Angulo Zarię uratowała poprzeczka, a potem po próbie Żurkowskiego świetna interwencja Livista. Brakuje szybszej gry zabrzan, w czym na pewno nie pomaga brak dokładności. No nic, liczymy, że w drugiej połowie Górnicy pokażą coś więcej.

Koniec pierwszej połowy.

Angulo chciał szybko zabrać się z piłką. Chyba za szybko, bo futbolówka odbiła się mu się od pięty i tyle z tej akcji było.