Rajd Dakar. Łukasz Łaskawiec wygrał etap i jest na podium!

20-letni debiutant z Polski wyrównał najlepsze dotychczasowe osiągnięcie Rafała Sonika, który dwa lata temu na quadzie również zajął 3. miejsce w Rajdzie Dakar. Łukasz Łaskawiec na ostatnim etapie tegorocznego rajdu z Cordoby do Buenos Aires stoczył pasjonującą walkę z Christophem Declerckiem i dojechał na metę w stolicy Argentyny jako pierwszy.

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Po raz drugi w historii zdarzyło się, że Polak wygrał etap Rajdu Dakar. I po raz drugi dokonał tego quadowiec. Przed rokiem również ostatni etap z metą w Buenos Aires wygrał Rafał Sonik, ale i tak nie obronił trzeciego miejsca z poprzedniej edycji. W tym roku doświadczonego quadowca z Orlen Teamu dzielnie zastąpił 20-letni debiutant, którego celem, jak sam mówił, było po prostu dojechać do mety.

Na ostatnim etapie Łaskawiec rywalizował z Francuzem Christophem Declerkiem, który miał nad nim ok. 3,5 minuty przewagi w klasyfikacji generalnej. W dodatku startował jako pierwszy bo wygrał wczorajszy etap. Na metę przyjechał jednak ze stratą 4:11 do Polaka. Trzeci w sobotę był Argentyńczyk Alejandro Patronelli, a czwarty jego rodak Sebastian Halpern. Obaj zajęli w Rajdzie Dakar 2011 dwa pierwsze miejsca. Szans na ich dogonienie Łaskawiec nie miał.

Polak w Rajdzie Dakar startował po raz pierwszy i szybko przekonał się dlaczego wyścig w Ameryce Południowej uchodzi za jeden z najtrudniejszych na świecie. Tym bardziej, że spośród 30 quadów które wystartowały na początku stycznia z Buenos Aires pętlę przez Argentynę i Chile ukończyło mniej niż połowa. Sonik miał wypadek już na pierwszym etapie. Zespół Czecha Josefa Machacka, w którym startował Łaskawiec też do mety dojechał zdekompletowany. Martin Plechaty uszkodził koło na szóstym etapie. Sam Machacek, pięciokrotny zwycięzca na trasie Rajdu Dakar (w tym w 2009 r. gdy po raz pierwszy oficjalnie prowadzono klasyfikację generalną quadów), który zbudował quada dla Łaskawca, urwał oś na 11. etapie i też musiał wycofać się z rywalizacji.

Polak na drugim etapie miał kłopoty z pompą paliwową i dojechał na metę jako ostatni z 28 uczestników. Dzień później, jadąc w kurzu wpadł w dziurę i zaliczył wypadek. Na mecie etapu był 17. Potem jednak jechał świetnie i z 24. miejsca w klasyfikacji generalnej przebił się na trzecie. Doskonale radził sobie na pustynnych wydmach, których w tym roku na trasie było wyjątkowo dużo, czyli w miejscach, które przeklinają inni uczestnicy. Cztery razy kończył etap jako trzeci, raz jako drugi, a ostatni z nich wygrał.

"Cały czas jechałem za Tuaregiem 302, którego kierowcą jest Katarczyk. Ciężko wymówić jego nazwisko, a co dopiero napisać to sobie odpuszczam. W pewnym momencie kiwnął do mnie, żebym podjechał obok niego. Gdy już jechaliśmy obok siebie dał mi batonik!?" - napisał w czwartek na blogu Łaskawiec. "Nie wiedziałem, o co chodzi. Pierwszy raz coś takiego mnie spotkało, byłem bardzo zaskoczony - to było sympatyczne".

Za rok może być już na tyle znanym uczestnikiem, że sam będzie rozdawał batoniki.

Wyniki 13. etapu (Cordoba - Buenos Aires 826; odcinek specjalny 181 km):

Klasyfikacja końcowa

Rajd Dakar. Śmierć kibica  ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.