Twój nowy psycholog

Jest ci źle? Nie masz z kim pogadać? Masz myśli samobójcze? Szukasz sensu istnienia? - Zwykle w takich przypadkach szuka się pomocy u specjalistów, ale na ratunek przyjść ci może również Mike Tyson, dyżurny psycholog-znachor sportowców. Właśnie zaoferował swoją pomoc Paulowi Gascoigne'owi, który depresję leczy w psychiatryku.

Pamiętacie w ogóle Mike'a Tysona? Tak, tego boksera, który najpierw dwa lata siedział w więzieniu za gwałt, później odgryzł kawałek ucha Evanderowi Holyfieldowi, a później zjarany marihuaną walczył z Andrzejem Gołotą. Otóż tenże facet, będąc już emerytowanym bokserem, uznał, że zacznie pomagać ludziom, którzy mają problemy emocjonalne. Doświadczony o swoje problemy z głową, zaczął dzielić się z innymi sportowcami sposobami radzenia sobie z nadpobudliwością. Tyson przyznał, że takich terapeutycznych konsultacji odbył już kilka, m.in. z Wayne'em Rooneyem. Nie wiemy, czy napastnik MU wypróbował już jakąś z metod Żelaznego Mike'a, ale z pewnością prędzej czy później poinformuje nas o tym policja.

Czy popularny Gazza powinien przyjąć propozycję dobrodusznego Tysona? Przypominamy, pod koniec lutego tego roku były reprezentant Anglii został zatrzymany przez policję na podstawie ustawy o zdrowiu psychicznym - innymi słowy uznano, że Paul może być niebezpieczny dla siebie i otoczenia. Gascoigne, mający w przeszłości problemy z alkoholem, dwa tygodnie temu trafił na leczenie do zakładu psychiatrycznego. Tyson parę dni później powiedział mediom "Wiem wszystko o Gazzie i czuję, że mogę mu pomóc. Wielu topowych sportowców cierpi w swoim prywatnym życiu, łącznie ze mną, i to jest powód, dla którego chcę pomóc. Wciąż widzę go jako supergwiazdę i chciałbym się z nim spotkać, jeśli on będzie tego chciał".

Ludzie się zmieniają , więc dlaczego nie wierzyć najniebezpieczniejszej istocie na ziemi, że została dobrym człowiekiem? Może faktycznie to, czego potrzebuje teraz Gascoigne, to parę prawych prostych... rad od takiego potwora. Ostateczną decyzję skonsultowalibyśmy jednak z lekarzami medycyny, a nie duszy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.