FIRMA. Dyskretny urok product placementu...

Wpadł nam w ręce najnowszy numer tygodnika "Piłka Nożna". Podczas przeglądania jeden z artykułów od razu wzbudził nasze zainteresowanie. Na początku myśleliśmy, że to zniewalająco uśmiechający się z fotek Wojciech Szala tak na nas działa, ale po przyjrzeniu się stwierdziliśmy, że tekst "Firma" ma zupełnie innego bohatera.

O jaką FIRMĘ może chodzić?

Artykuł opisuje Legię jako klub-organizację, ale jest też swego rodzaju reportażem z cyklu "jeden dzień z życia zespołu Orange Ekstraklasy". Tak się wydaje na pierwszy rzut oka. Mamy więc wypowiedzi dyrektora sportowego, ale przede wszystkim doktora Stanisława Machowskiego, rozprawiającego o tym, jak ważną rolę odgrywa medycyna i odnowa organizmów zawodników. I właśnie - całkiem przypadkowo, oczywiście - jeden z napojów regenerujących staje się głównym bohaterem tekstu. Zaczyna się niewinnie...

Jak w każdym zespole i w Legii panuje hierarchia. Jeden z najmłodszych - Rzeźniczak - bez mrugnięcia okiem gania do magazynu po getry i nalewa napoje do bidonów. (...)

...by po chwili wytoczyć najcięższe działa:

- Napij się płynu regenerującego, bo marnie z rana wyglądasz - rzucił żartem w kierunku Serba Szala. (...) Niczego nam nie brakuje. Na przykład przed, w trakcie i po treningach mamy zawsze do dyspozycji chociażby płyny regeneracyjne. Naturalnie podobnie jest w przypadku meczów. Jest to naprawdę istotne. Nawet na przedmeczowej rozgrzewce wypłukujemy się z organizmu dużą ilość minerałów, a spożywanie napojów pozwala na szybkie uzupełnienie braków.

A na koniec:

W ostatniej dekadzie doszło do ogromnego postępu w dziedzinie środków wspomagających regenerację organizmu (...) - tłumaczy lekarz . Ciekawe jakich konkretnie środków?

Do tego wszystkiego zdjęcia:

My brzydzimy się takimi artykułami, które nie są podisane jako "sponsorowane", dlatego nigdy byśmy tego nie zrobili. Nasze superszybkie komputery marki Dell nigdy by tego nie zniosły, a niezawodne Nokie natychmiast rozgrzałyby się do czerwoności od telefenów z pretensjami. Słusznymi.

PS: A na poważnie - "Piłka Nożna" to jedno, ale gdybyśmy byli szefami firmy produkującej "Gatorade", to człowieka odpowiedzialnego za ten artykuł i nieszczęsny product placement przerzucilibyśmy z działu public relations na front walki z zepsutymi spinaczami w biurze.

Copyright © Agora SA