Matthew Westfield z ekipy Tasmanii w ostatniej czwartej kwarcie meczu próbował złapać piłkę. Nie udało się.
"Nie dostrzegłem słupka, chciałem zdobyć punkty. Po prostu wpadłem na coś. Nie wiedziałem co to jest, póki nie zobaczyłem słupka leżącego na ziemi. W ogóle nie bolało, byłem nawet zdzwiony".
Bolało za to Luke'a McGuane'a z drużyny Coburg (mecz rozgrywany był ramach VFL, czyli czegoś, co można nazwać drugą ligą), na którego słupek spadł. Po opatrzeniu zawodnik wrócił jednak do gry.
Nowy słupek wstawiono po piętnastu minutach. Co ciekawe - gdyby nie udało się tego zrobić w ciągu pół godziny za oficjalny wynik meczu uznanoby ten z końca trzeciej kwarty.
Zastanawia fakt, że na miejscu był rezerwowy słupek. W każdym razie w najbliższym czasie planowana jest rozgrywka w futbolu australijskim między drużyną Australii a dywizją czołgów. Czołgiści obawiają się jednak kontuzji.