Kto poleci z kadrą na mundial

- Nasza delegacja na mistrzostwa świata nie jest liczna - uważa Michał Listkiewicz, prezes PZPN. - Rosjanie zabierają 80 osób, Anglicy ponad 100. Zapewniam, że wszyscy przedstawiciele związku jadą do Korei pracować.

Kto poleci z kadrą na mundial

- Nasza delegacja na mistrzostwa świata nie jest liczna - uważa Michał Listkiewicz, prezes PZPN. - Rosjanie zabierają 80 osób, Anglicy ponad 100. Zapewniam, że wszyscy przedstawiciele związku jadą do Korei pracować.

Na mistrzostwa wybiera się 50-osobowa ekipa z PZPN. 36 miejsc zarezerwowano dla kadry i sztabu reprezentacji. Oprócz 23 piłkarzy wybranych przez Jerzego Engela w samolocie znajdą się miejsca dla czterech trenerów (Jerzego Engela, Władysława Żmudy, Edwarda Klejndinsta i Józefa Młynarczyka), dwóch lekarzy i dwóch masażystów, biomechanika i kucharza oraz kierowników reprezentacji.

Kto pojedzie z nimi? - Na mistrzostwach nie mogło zabraknąć prezesa i wiceprezesów związku - mówi Michał Listkiewicz. - Moim zadaniem będą kontakty z FIFA, wiceprezes Boniek przewodzi misji, Henryk Apostel będzie jednym z obserwatorów naszych rywali (drugim jest trener Andrzej Zamilski) - wylicza prezes PZPN.

Reszta ekipy zajmie się obsługą wyprawy. Według prezesa wszyscy będą mieli pełne ręce roboty. - Z konieczności łączymy funkcje - wyjaśnia Listkiewicz. - Marcin Stefański, zastępca sekretarza Związku, to nasz "security officer" - osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo delegacji. Główny ciężar zabezpieczenia pobytu spadnie na oficera łącznikowego Biura Ochrony Rządu, który także znajdzie się na pokładzie samolotu.

Szef PZPN wyjaśnia, że delegacja PZPN będzie jedną z najmniej licznych. - Wiem, że Anglicy zabierają ponad sto osób - twierdzi Listkiewicz. - Samych masażystów mają kilkunastu. Większa liczba osób towarzyszących to większy komfort, ale i wyższe koszty. FIFA akredytuje bezpłatnie 48 osób z każdego kraju uczestniczącego w mistrzostwach. Dodatkowym osobom bilety i transport opłacają narodowe związki piłkarskie.

Obok działaczy PZPN piłkarzom towarzyszyć będą również przedstawiciele firmy UFA - właściciela praw do meczów Polski w eliminacjach kolejnych mistrzowskich imprez - i szef firmy Puma dostarczającej sprzęt kadrowiczom.

Cała pięćdziesiątka poleci prezydenckim TU 154. - To bardzo bezpieczna maszyna - mówi Władysław Puchalski, który zajmuje się organizacją pobytu Polaków na mistrzostwach. - Nawet bez silnika wyląduje. Oprócz bezpieczeństwa wybór samolotu kadry podyktowały względy finansowe. - Czarter od prezydenta jest o wiele tańszy niż wynajęcie samolotu od linii lotniczych - zdradza Listkiewicz.

Jaki ekwipunek oprócz piłek i strojów znajdzie się na pokładzie? - Sporą część luków bagażowych zajmie jedzenie - opowiada Puchalski. - Szczegółową listę przygotowuje nasz kucharz Robert Sowa.

Na liście nie zabraknie na pewno serów - według Puchalskiego są w Korei właściwie nieznane - i przypraw europejskich, w tym bazylii. - Dopilnuję również, żeby zabrać odpowiednie zapasy kawy - dodaje koordynator przygotowań. - Ta w Korei nie nadaje się do picia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.