Wybicie to nie problem

- Dobra zabawa jest dla nas najważniejsza - mówi Marcin Nowak, który w parze z Dariuszem Parkitnym gra w Starych Jabłonkach. - Oczywiście chcielibyśmy zajść jak najdalej, ale radość z gry jest naszym priorytetem

Michał Koronowski: Mazury Open 2005 to dla Pana już trzeci występ w tegorocznym Pucharze Świata. Jak ocenia Pan imprezę w Polsce?

Marcin Nowak: Wystarczy spojrzeć na listę zgłoszonych par, tutaj jest cała światowa czołówka. W Starych Jabłonkach atmosfera będzie na pewno lepsza. Będę grał przecież w swoim kraju, przy wspaniałej publiczności, która będzie zagrzewać nas do walki.

Jaki plan minimum sobie założyliście przed startem w Starych Jabłonkach?

- Dobra zabawa jest dla nas najważniejsza. Oczywiście chcielibyśmy zajść jak najdalej, ale radość z gry jest naszym priorytetem. Właśnie po to bierzemy udział w takich imprezach.

Większość zawodników z Polski to siatkarze halowi, dla których plażówka to tylko odskocznia. Na co powinien zwrócić uwagę taki siatkarz podczas pierwszego meczu na piasku?

- Przede wszystkim na zasady gry. Te w plażówce trochę się różnią i początkowo mogą sprawiać trochę problemów. Trzeba się nauczyć odpowiednio odbierać i wystawiać piłkę.

Wybicie z piaskowego podłoża też jest chyba trudniejsze?

- Przy moim wzroście [215 cm - red.] o wybicie nie muszę się martwić (śmiech).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.