Rozmowa z trenerem MVV Maastricht

Andries Jonker był asystentem Louisa van Gaala w FC Barcelona. Teraz przyjechał do Opola, by razem z MVV Maastricht zmierzyć się z Odrą

Michał Karbowiak: Przez kilka lat pracował Pan w FC Barcelona z wybitnym fachowcem jakim, jest Louis van Gaal, a także z gwiazdami światowego formatu. Czy praca w Maastricht to nie sportowa degradacja?

Andries Jonker (trener MVV Maastricht): Jak się jest w Barcelonie, to wszystko, co się później robi, można traktować jako degradację. Tam wszystko jest wielkie - klub, kibice, sukcesy. Ale i jak jest problem, to także wielki. Z gwiazdami nigdy nie było jednak problemu, mieliśmy zdyscyplinowaną ekipę. Po tym jak zwolnili van Gaala, zaproponowali mi, żebym został. Byłem jednak honorowy i odszedłem. Postanowiłem się usamodzielnić i dlatego wybrałem ofertę z MVV. Jestem tu po to, by poprawić nie tylko grę zespołu, ale i organizację klubu. Po tym jak to zrobię, chciałbym jednak znów móc pracować z van Gaalem.

A najważniejsza rzecz, jakiej się Pan od niego nauczył?

- Nieważne, co się dzieje wkoło - rób swoje. Każde twoje działanie ma cię przybliżać do sukcesu i służyć konkretnemu celowi.

Jak to się stało, że MVV trafiło do naszego miasta?

- To Odra wyszła z taką inicjatywą, a właściwie Guido Vreuls, który jest związany z waszą drużyną, ale pochodzi z Maastricht. Zaproponował, że moglibyśmy zagrać mecz, a do tego odbyć kilka treningów. Postanowiliśmy skorzystać z tej oferty, a jestem pewien, że będzie to z korzyścią dla obu ekip.

Czy przez tych kilka dni pobytu w Opolu dowiedział się Pan czegoś o mieście?

- Są tu bardzo życzliwi ludzie, którzy pomagają nam, gdy czegoś potrzebujemy. Poza tym byłem na stadionie, na którym zagramy w środę. Obiekt jest bardzo ładny, chociaż to oczywiście dopiero jego część. Kiedy pracowałem w Barcelonie, graliśmy z Legią Warszawa i jeżeli w Opolu stadion będzie cały wykończony, to powinien być równie ładny. Podczas podróży byliśmy we wschodnich Niemczech i wasze miasto prezentuje się bardzo korzystnie w stosunku do tamtych terenów.

Na co Pan liczy w spotkaniu z Odrą?

- Dla nas jest to kolejny element przygotowań i dlatego głównie chodzi o to, by znaleźć dobre ustawienie i przećwiczyć poszczególne warianty gry. Poza tym zawodnicy muszą nabrać ogrania i poczuć się pewniej na boisku. Dlatego dam szansę wszystkim piłkarzom, których mam do dyspozycji. Wynik schodzi na drugi plan, choć jak się uda, to chcemy wygrać.

Odra to wasz najsłabszy dotychczasowy sparingpartner. Graliście przecież ze Standardem Liege i angielskim Norwich.

- Piłka nożna to nie matematyka. Standard to czołówka ligi belgijskiej, a przegraliśmy z nimi 1:2. Norwich grało przecież ostatnio w Premier League, a mimo remisu 0:0 to myśmy byli lepsi. Odra też ma szansę na niespodziankę, tym bardziej że gra u siebie.

Copyright © Agora SA