Lech Poznań - Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 3:1 (1:1)

Trzy tygodnie przerwy w treningach zafundowali Piotrowi Reissowi obrońcy Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie. W pierwszym poważnym sparingu przed nowym sezonem Kolejorz bez większych problemów pokonał drugoligowców.

- Nasze dotychczasowe mecze towarzyskie w Trzciance i Manieczkach były raczej folklorystycznymi wyprawami niż wyjazdami na mecze piłkarskie - mówi po spotkaniu trener Lecha Czesław Michniewicz. Minę miał skwaszoną, bo wiele wskazuje na to, że kapitan zespołu Piotr Reiss na jakiś czas odpocznie od piłki. - Przeciwnicy grali twardo, czasem zbyt twardo. Mamy efekty. Lekarz podejrzewa u Piotra naderwanie więzadeł pobocznych w kolanie - martwił się szkoleniowiec. Oznacza to co najmniej trzy tygodnie przerwy w treningach.

Michniewicz miał się jednak także z czego cieszyć. Dobry mecz rozegrał bowiem testowany na środku obrony Brazylijczyk Andersson Santos Silva. - Mimo że nie mówi po polsku i miał oczywiste problemy z komunikacją, nie popełnił żadnego błędu - mówi trener Lecha. Na dodatek dwa razy ładnie włączył się w akcje ofensywne, pokazując całkiem spore umiejętności techniczne. Jeden z jego wypadów dał gola - szybka akcja i podanie od Reissa otworzyły mu drogę o bramki. Andersson był bardzo zadowolony z tego wyczynu. Jak niemal każdy Brazylijczyk, po strzale zwrócił twarz w kierunku nieba i przeżegnał się.

Nieporozumieniem był za to występ Bośniaka Pericy Trifkovicia. Prawy obrońca miał się włączać w akcje ofensywne, ale udało mu się to tylko raz. Miał też problemy z przerywaniem akcji rywali, przegrywał z nimi pojedynki biegowe. - On o 1 po południu wysiadł z samolotu. Chciał grać. Dostanie szansę w niedzielnym meczu z Kujawiakiem Włocławek - usprawiedliwiał Bośniaka trener Michniewicz.

Przed przerwą mecz był wyrównany, po przerwie już nie. Okazało się, że Lech ma bardziej wartościowych zmienników niż Drwęca. Kilka ładnych akcji pokazał Paweł Buzała, dwa groźne strzały obronił Waldemar Piątek. Zaimponował tez Tomasz Iwan - w swoim trzecim meczu w barwach Lecha strzelił trzecią bramkę, tym razem głową po podaniu Marcina Wachowicza z rzutu wolnego. Wynik ustalił Krzysztof Gajtkowski, który w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem Drwęcy.

- Mam nadzieję, że wzmocni nas jeszcze jeden lub dwóch piłkarzy. Nadal staramy się o Piotra Rockiego z Dyskobolii i Papę Samba Ba z Karvana Jewlach - powiedział po meczu Michniewicz.

LECH POZNAŃ - DRWĘCA NOWE MIASTO LUBAWSKIE 3:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Telichowski (8. min - samobójcza), 1:1 Andersson (22. po podaniu Reissa), 2:1 Iwan (60., po podaniu Wachowicza), 3:1 Gajtkowski (64., po podaniu Scherfchena).

Lech: Kotorowski (46. Piątek) - Trifković (78. Wójcik), Andersson (46. Mowlik), Kuś (46. Mowlik), Telichowski - Świerczewski (84. Czarnecki), Scherfchen (81. Savanneh), Iwan, Wachowicz (65. Marciniak) - Reiss (57. Buzała), Gajtkowski (71. Król).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.