PIŁKA NOŻNA. Konflikt w Podkaprackim Związku Piłki Nożnej

Wincenty Morycz szef Zarządu Kolegium Sędziów Podkarpackiego ZPN zarzuca prezesowi Kazimierzowi Greniowi łamanie regulaminów. Zarząd kolegium sędziów najpierw złożył rezygnację z pełnionych funkcji, a teraz według Kazimierza Grenia szuka sposobu by ją wycofać. - To szantaż - mówi prezes Greń

Konflikt rozpoczął się 23 czerwca podczas posiedzenia zarządu Podkarpackiego ZPN. Zarząd przegłosował dziewięć poprawek, które mają być wprowadzone do regulaminu awansów i spadków sędziów i obserwatorów. Nowe zapisy w założeniu mają ułatwić walkę z korupcją sędziów i obserwatorów.

Niektóre regulaminowe nowości:

* wprowadzenie egzaminów

* zmniejszenie liczby delegatów

* utajnienie obsady obserwatorów i delegatów

* jawne oceny pracy sędziów (publikowane po każdej kolejce spotkań na stronie internetowej Podkarp. ZPN)

* Obowiązkowe podawanie oceny pracy sędziego przez obserwatora do Kolegium Sedziów do dwóch godzin po meczu * Jeżeli ocena obserwatora i delegata różniłyby się o więcej niż 0,2 punktu to o takim fakcie natychmiast ma być poinformowany prezes Podkarp. ZPN

* Kategoryczny zakaz przyjmowania przez obserwatorów od sędziów jakichkolwiek suwenirów

* zakaz wstępu obserwatorów do szatni sędziów przed i w czasie meczu

- Pan Wincenty Morycz zarzuca mi m. in., że chcę być jedynym reformatorem naszego związku. Ja wykonuję wszystkie zalecenia PZPN i uważam, że czas najwyższy by w naszym związku rozpocząć reformy. Pan Morycz od sześciu lat jest szefem kolegium sędziów i jak do tej pory nie próbował niczego zmieniać. Ja nie zamierzam dłużej czekać i zmiany przeszły na mój wniosek, a nie kolegium sędziów. Zostały przegłosowane 23 czerwca. Niestety niewielką przewagą głosów bo 9do 8 i 8 do 7 czyli nie wszyscy członkowie zarządu chcą zmian. Są wśród nas tacy, którym nie są na rękę - mówi Kazimierz Greń i pyta: - Czego my mamy się bać skoro jesteśmy w porządku? Niestety dotychczas kolegium sędziów tak ustawiało obsady meczów, że niektórzy sędziowie w IV i V lidze mieli po 23-24 mecze w rundzie, i jako sędzia główny i jako liniowy. To oznacza wynagrodzenie rzędu trzech, czterech tysięcy złotych. To niezły biznes. Tak ma wyglądać podkarpacka piłka?

Przewodniczący Wincenty Morycz zarzuca tymczasem prezesowi Greniowi wkraczanie w kompetencje Kolegium Sędziów. - Prezes zarządził spotkanie obserwatorów pod koniec lipca, zgodziłem się. Gdy rozmawiałem o tym z zainteresowanymi powiedzieli, że pan Greń już wcześniej polecił im by zjawili się u niego 25 lipca. Nieobecność miała spowodować pomijanie ich przy obsadzie meczów w sezonie 2005/06 - tłumaczy przewodniczący Morycz. - Prezes złamał regulamin informując, że osoby, które nie zdały egzaminów w czerwcu 2005 roku będą je mogli poprawić dopiero za rok, a ci którzy egzaminy zaliczyli będą jeszcze dwa razy razy w roku kontrolowani. Takie zmiany mógł wprowadzić tylko zarząd związku, który zbierze się dopiero 21 lipca - zarzuca Morycz.

Greń rispostuje: - Na razie obowiązuje regulamin awansów i spadków sędziów z poprzedniego sezonu. Na zebranie zarządu 21 lipca już dziś oficjalnie zapraszam dziennikarzy wszystkich mediów. Niech zobaczą jak to wygląda od środka i przekonają się komu zależy na porządkach w naszej organizacji. Będziemy głosować jawnie i będzie można do publicznej wiadomości podać nazwiska kto jest za, a kto przeciw zmianom. Co do zaproszeń dla obserwatorów na 25 lipca jakie za pośredmictwem szefów podokręgów im przekazałem to na podstawie paragrafu 32 statutu mam prawo tak uczynić. Jestem prezesem związku, a kolegium sędziów jest jedną z jego struktur. Chcę się spotykać ze wszystkimi osobami ze związku. Jeżeli ktoś nie mógłby 25 lipca zjawić się w związku to przecież może zadzwonić czy przedstawić zwolnienie.

Rezygnują, odwołują, co dalej?

Zarząd kolegium sędziów złożył rezygnację 5 lipca. - Zastałem pismo na biurku. Za dzień lub dwa panowie z kolegium zaczęli szukać możliwości odwołania rezygnacji. To próba szantażu i kpina. Rezygnacji nie można odwołać, przecież tych panów nikt nie wyrzucał. Gdyby im rzeczywiście zależało na dobru naszej piłki to spotkalibyśmy się i na pewno doszlibyśmy do kompromisu. W tej sytuacji uznałem, że mam obowiązek zwołać prezydium i mam do tego prawo zgodnie z par. 32 statutu Podkarp. ZPN. Spotkamy się 21 lipca na zarządzie i prawdopodobnie powołamy pełnomocnika na stanowisko szefa kolegium albo znajdziemy kogoś spoza środowiska sędziowskiego. Mam nadzieję, że wprowadzimy proponowane zmiany mówi Kazimierz Greń.

Organizacja sędziowska liczy około 1300 sędziów. Kazimierz Greń jest pewien, że wszyscy sędziowie nie zrezygnują. - Kto odejdzie to odejdzie, poradzimy sobie. Będą pracować inni - mówi.

Tymczasem Wincenty Morycz twierdzi, ze wszystkie decyzje związku wykona jako wiceprezes związku ds. sędziowskich bo zostały demokratycznie przegłosowane. Uważa, że konflikt powstał dlatego, że Kazimierz Greń chciał koniecznie sam wprowadzać wszystkie zmiany, a o kolegium sędziów mówił, że nie chce zmian. - Chodziło mu o zasługi. Dlatego zarząd kolegium sędziów podał się do dymisji - mówi Morycz.

Naprawiać trzeba

Aresztowanie sędziego Antoniego F. i pogłoski krążące po Polsce o istnieniu rzeszowsko-warszawskiej grupy korupcyjnej nie najlepiej świadczą o Podkarpackim ZPN. Greń zapewnia, że zrobi wszystko by wizerunek związku poprawić. - Od tego tu jestem. Wykonuję wszystkie dyrektywy centrali i uważam, że nie możemy bać się zmian, ale niektórzy członkowie kolegium sędziów się ich obawiają. Pytam się dlaczego? Jeżeli są w porządku to nie ma się czego bać. Jeżeli 21 lipca nie dojdziemy do porozumienia to proponuję zwołać zjazd i poddać się ocenie tych, którzy nas wybrali. Jak ocena będzie negatywna odejdźmy i niech działa ktoś inny. Zmiany przyjął zarząd PZPN, a na Podkarpaciu są problemy. To źle o nas świadczy - tłumaczy Kazimierz Greń.

Prezes Podkarp.ZPN poinformował, że powstaje kolejna lista osób, które będą zatrzymywane i przesłuchiwane z związku aferą korupcyjną w polskiej piłce. To około czterdziestu osób.

18 lipca zbiera się prezydium PZPN, które ma przegłosować zobowiązania sędziów do:

* Składania oświadczenia majątkowego

* deklaracji, że sędzia nigdy nie brał udziału w ustawianiu meczu

* deklaracje, że sędzia o każdej próbie korupcji poinformuje do dwóch godzin po meczu szefa kolegium sędziów lub prezesa związku

Dla Gazety

Jan Tomaszewski

przewodniczący komisji etyki PZPN

Komisja Etyki zwróciła się do Polskiego Kolegium Sędziów o wprowadzenie zmian w regulaminie utrudniających działania korupcyjne i dotyczy to wszystkich 16 związków regionalnych. W podkarpackim związku działo się wiele złego. Mam na to dokumenty. Jeżeli sędziowie i obserwatorzy uważają, że nie muszą akceptować zmian to ja się pytam czy muszą sędziować. Ja uważam, że nie. Sędziowanie to przecież ich dodatkowe zajęcie. Niech więc robią co chcą, nie odbieramy im prawa do wykonywania zawodu. Panu Moryczowi i dziewięciu jego kolegom, którzy zrezygnowali mogę jedynie pogratulować, tego że zachowali się jak mężczyźni. I nie ma mowy o wycofaniu rezygnacji. Prezesowi Greniowi natomiast radzę by powołał komisarza takiego jakim w PZPN jest Andrzej Strejlau i nowe kolegium sędziów. Starzy przez lata nie liczyli się z opinią społeczną więc nie widzę powodu byśmy my teraz musieli się liczyć z nimi. Sytuacja wygląda tak, że to nie my mamy udowodnić im winy, ale oni muszą udowodnić, że są niewinni bo tyle złego podziało się w polskiej piłce. Morycz był nie tylko szefem kolegium sędziów, ale wiceprezesem okręgu. To nie tylko korupcjogenne, ale kryminogenne. Brawo, że zrezygnował.

not. mk

Copyright © Agora SA