Trener Widzewa rezygnuje z piłkarzy

Krzysztof Nowakowski, Michał Wawrzko i Krzysztof Zawadzki wypadli z kadry łódzkiej drużyny

- Na pewno nie wszyscy gracze zostaną z nami do końca przygotowań - twierdził jeszcze niedawno szkoleniowiec łodzian. - Każdy dostanie szansę, ale to normalne, że musimy prowadzić selekcję.

Po kilkunastu treningach i dwóch meczach sparingowych na pierwszy ogień poszli młodzi - Krzysztof Nowakowski i Michał Wawrzko oraz Krzysztof Zawadzki. Dwaj pierwsi to juniorzy Widzewa. 24-letni Zawadzki pierwsze piłkarskie kroki też stawiał w klubie z al. Piłsudskiego. Ma za sobą występy w Unii Skierniewice i Heko Czermno. Teraz jeszcze raz postanowił spróbować swoich sił w Widzewie. Jak widać, nie powiodło się. - Sprowadziliśmy do drużyny innego prawego obrońcę Kamila Kuzerę i on jest lepszy od Zawadzkiego - tłumaczy Majewski. - Natomiast Nowakowski i Wawrzko dobrze wypadli w sparingach, ale mają małe szanse na grę w lidze. Oni mają duży talent i teraz muszą regularnie grać w niższych ligach. W Widzewie trudno byłoby im wygrać rywalizację z Jarkiem Białkiem, Bartoszem Iwanem, Adamem Kardaszem czy Sławomirem Szeligą.

Majewski zapowiada, że to nie koniec zmian. Jeśli do drużyny dołączą nowi piłkarze, ktoś będzie musiał zrobić im miejsce. - Oczywiście na razie nie mogę zdradzić, kto to będzie - mówi szkoleniowiec.

Zbigniew Boniek, wiceprezes klubu, zapowiada, że do zespołu dołączą jeszcze co najmniej dwaj piłkarze. Jednym z nich ma być napastnik Legii Warszawa - Dariusz Zjawiński. Wtedy najprawdopodobniej klub zdecyduje się wypożyczyć do innych drużyn Andrzeja Rybskiego lub Damiana Świerblewskiego, a nie wykluczone, że obu.

Na razie w Widzewie zostaną jeszcze dwaj testowani Serbowie. Davor Maras (napastnik) i Branko Grahovac (bramkarz) wystąpili w sparingu z Turem Turek. Obaj zaprezentowali się nieźle, ale grali za krótko, by ocenić ich umiejętności. Serbowie mieli wrócić do domu już dziś, ale Tadeusz Gapiński, kierownik drużyny, przedłużył ich pobyt. - Sprawdzę ich jeszcze w sparingu z Pelikanem Łowicz i być może z Koroną Kielce - zapowiada Majewski.

Wczoraj do Łodzi z urlopu wrócił Władysław Puchalski. Od razu czeka go sporo pracy, bo na jego podpisy czekają kontrakty - nie tylko nowych piłkarzy, ale także tych, którzy występowali w Widzewie w poprzednim sezonie i klub postanowił przedłużyć z nimi umowy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.