Energetyk (przedostatnia pozycja w tabeli w ubiegłym sezonie) i Łącznościowiec Poczta Polska Szczecin (trzecia lokata) ostatnie dwa sezony grali w grupie dolnośląskiej. - Mieliśmy nawet 510 km do przejechania, gdy graliśmy zespołem z Bystrzycy Kłodzkiej - mówi Bożena Bachen z Łącznościowca.
- Wiadomo, że nikt nie ma środków na wyjazd dzień przed meczem i nocleg. Na tym traci całe widowisko sportowe, bo czasami zawodnicy są tak zmęczeni podróżą, że aż przykro patrzeć na ich grę - dodaje Zielonka.
Nowym zachodniopomorskim drugoligowcem będzie Gwardia Koszalin, do niedawna pierwszoligowiec. Gwardziści utrzymali się w I lidze, ale ze względu na kłopoty kadrowe i finansowe wycofali się z tych rozgrywek.
Inicjatywa zmiany podziału terytorialnego gier wyszła od klubów. Rozmowy prowadzone były już wcześniej, ale teraz nabrały konkretnych kształtów.
- Podzieliłem mapę Polski na cztery regiony. Nie wszyscy są zadowoleni, ale pozwoli to na znaczne oszczędności - mówi Jan Masłowski, prezes Bel-Pol Świdnica, który zgłosił pomysł do Związku Piłki Ręcznej w Polsce.
Był też pomysł, aby ligę zmniejszyć do trzech grup, ale nie przeszedł w głosowaniu ligowców. Do grupy pomorskiej, gdzie grać będzie trzech zachodniopomorskich reprezentantów, zgłosiło się 11 zespołów. Oprócz naszych: AZS Gdańsk, SMS II Gdańsk, Hetman Gniew, MKS Grudziądz, Borowiak Czersk, Cartusia Kartuzy, Handball-Tico Gdynia oraz MKS Brodnica. Być może dokooptowane będą jeszcze zespoły z Żukowa i Bydgoszczy.
- My leżymy pośrodku tego obszaru, więc najdalej jechać będziemy jakieś 250 km. Ale i tak wszyscy na tym zyskamy - mówi Jan Stasiuk, prezes Gwardii.
Ostateczne decyzje powinny zapaść z początkiem lipca, gdy w siedzibie związku w Warszawie mają zostać rozlosowane terminy gier ligowych. Sezon 2005/2006 rozpocznie się na pod koniec września lub na początku października.