Łódzcy rugbiści znów myślą o złocie

Zawodnicy Blach Pruszyński Budowlanych Łódź już ochłonęli po przegranym finale z Arką Gdynia. W nowym sezonie znów chcą powalczyć o złoto.

Rugbiści mają teraz okres roztrenowania, a w przyszłym tygodniu czekają ich dwutygodniowe urlopy. Przed ligą, w sierpniu, wyjeżdżają na zgrupowanie w góry, który ma ich przygotować do kolejnej walki o mistrzostwo Polski.

O sukces może być trudniej niż w tym roku, bo konkurenci są coraz mocniejsi. Oprócz Arki i Lechii Gdańsk apetyt na sukces ma Posnania, brązowy medalista zakończonego sezonu. Coraz mocniejszy jest zespół Folca Warszawa (finalista Pucharu Polski) i Ogniwa Sopot. Niewiadomą pozostają beniaminkowie ligi - Pogoń Siedlce i Juvenia Kraków wzmacniana zawodnikami z Czech.

Z łódzką drużyną pozostają sponsorzy: Blachy Pruszyński i DomBank. Choć umowa z tym drugim kończy się w lipcu, prezes firmy zapowiedział jej przedłużenie na kolejny rok. To oznacza możliwości w poszukiwaniu wzmocnień drużyny. Tym bardziej że kilku graczy zapowiada odejście z drużyny. To m.in. Krzysztof Szulc (z powodu kontuzji) i Kazimierz Matczak (kończy karierę).

Propozycję gry w Blachach Pruszyński Budowlanych zgłosiło już trzech graczy z ligi polskiej, a Marcin Chudzik, menedżer zespołu, rozmawiał z Gruzinem, który miałby wzmocnić młyn. W zespole chcą też zostać Ukraińcy, którzy są zakontraktowani do końca roku. Teraz klub będzie jednak stawiał warunki. Już nie przyjeżdżaliby tylko na mecze, ale przed najważniejszymi spotkaniami przygotowywaliby się z zespołem przynajmniej przez tydzień. Trener Ryszard Wiejski chciałby też widzieć ich na obozie przygotowawczym do sezonu.

Rozgrywki zaczną się już 21 sierpnia. Runda jesienna skończy się na początku października z powodu meczów reprezentacji. W przyszłym sezonie zmieni się też formuła rozgrywania Pucharu Polski. Nie będzie fazy grupowej, a o trofeum będą walczyć tylko chętni.

Na najbliższym posiedzeniu zarządu Polskiego Związku Rugby powinna też zapaść decyzja o powiększeniu kary za oddanie meczu walkowerem. Dotąd wynosiła ona 500 zł, przez co drużyny rezygnowały z meczu z oszczędności. Propozycja, to 3 tys. za oddany mecz.

To nie koniec zmian. Ryszard Wiejski, trener Blach Pruszyński, ma zaproponować nowelizację punktacji za mecze na wzór zachodni. Wtedy skala przyznawanych punktów wynosiłaby od 1 do 5, w zależności od rozmiaru zwycięstwa.

Finał - tak, walkowery - nie!

Jacek Grabarski: Czy zakończony sezon spełnił Pana oczekiwania pod względem sportowym i organizacyjnym?

Grzegorz Borkowski, sekretarz Polskiego Związku Rugby: Trudno ocenić to jednoznacznie, bo są drużyny, których poziom z roku na rok się podnosi i takie, które zdecydowanie od nich odstają. Na pewno po raz kolejny sprawdziła się formuła play off i meczu finałowego. W Gdyni przy tłumie kibiców spotkały się zespoły prezentujące bardzo dobre rugby. Trzeba natomiast zastanowić się nad zmianą, która wyeliminowałaby mecze bez stawki. W tym sezonie na miesiąc, dwa przed zakończeniem znana już była kolejność końcowa. No i te nieszczęsne walkowery. Oddawanie meczów nie może się opłacać.

Trenerzy narzekali też na długie przerwy w rozgrywkach spowodowane Pucharem Polski, czy ligą "siódemek".

- Dlatego chcemy zmienić formułę rozgrywek pucharowych. Co do "siódemek", to wiele będzie zależeć od decyzji MKOl. Jeśli ta dyscyplina zostanie wpisana do programu Igrzysk Olimpijskich w 2012 roku, to wiosną nadal będą przerwy na rozgrywki siódemek.

Ale przerwy powodują trudności w zmotywowaniu do treningów rugbistów. Czy nie można tej odmiany rugby organizować po zakończeniu sezonu "piętnastek"?

- Zdaję sobie sprawę, że trenerzy są rozgoryczeni z powodu długich przerw, ale trzeba pamiętać o finansowaniu dyscyplin olimpijskich. To ma dla nas duże znaczenie. Jesienią na pewno zagramy bez przerw. Jak będzie wiosną, to zależy od decyzji MKOl. Kiedyś być może wypracujemy sobie graczy nastawionych tylko na siódemki, wtedy będzie można traktować te rozgrywki niezależnie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.