Czy nasza ósemka pojedzie do Japonii?

Do olimpijskiej formy polskiej wioślarskiej ósemce brakuje dużo. Gdyby eliminacje przeprowadzić dzisiaj, to mogłoby się okazać, że ósma w Atenach osada może mieć problem z kwalifikacją do najważniejszej imprezy tego sezonu japońskich mistrzostw świata. - Najprawdopodobniej wszystko rozstrzygnie się za trzy tygodnie - mówi trener ósemki, płocczanin Wojciech Jankowski. - Wtedy w Lucernie odbędą się finałowe zawody Pucharu Świata. Według norm ustanowionych przez Polski Związek Towarzystw Wioślarskich promocję na mistrzostwa da nam zajęcie miejsca w przedziale 1-8.

Teoretycznie nie powinno to być trudne zadanie dla osady, w której pływają Bogdan Zalewski i Piotr Buchalski z PTW. Gorzej, że na razie ósemka jest po prostu za słaba. Świadczy o tym najlepiej dopiero 5. miejsce uzyskane w regatach PŚ w Monachium. Polacy przegrali m.in. z Włochami, Rosją i Niemcami. - Moi zawodnicy pokazali dwa oblicza. Pierwsze to doskonały start, ale w sprzyjających warunkach atmosferycznych. Wtedy potrafią pływać dynamicznie i blisko najgroźniejszych rywali. Niestety, kiedy płyną pod wiatr, wychodzą wszystkie braki. Dokładnie tak było teraz w finałowym biegu - wylicza Jankowski.

Zdaniem trenera zawodnikom brakuje po prostu siły, nad którą jest jeszcze kiedy popracować. A i w osadzie zajdą zmiany. Wraca Rafał Hejmej i dochodzi nowy zawodnik Sławomir Kruszkowski. - Grupę opuści na razie Rafał Smoliński, a Michał Stawowski i Dariusz Nowak powalczą na najbliższych mistrzostwach Polski o jedno miejsce. Ta rywalizacja powinna wpłynąć dobrze na całą grupę. Ja wierzę, że na mistrzostwa jednak pojedziemy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.