Gorące dni w Nafcie Piła

Jedna reprezentantka Polski zastanawia się nad odejściem z klubu, inna chce do Piły przyjść. Obie przebywają teraz w Japonii, gdzie w piątek rozpoczyna się turniej Grand Prix.

Wbrew pojawiającym się w prasie informacjom, Nafta nie podpisała jeszcze kontraktu z reprezentacyjną libero Mariolą Barbachowską-Zenik, która ostatni sezon spędziła we włoskim Volley Modena. - Tydzień temu, tuż po powrocie z turnieju w Montreux, przedstawiliśmy Marioli naszą propozycję kontraktu. W weekend jej mąż przesłał nam ich wersję umowy, a teraz czekamy, aż do klubu trafi podpisany kontrakt. Wszystko wskazuje więc, że Mariola będzie naszą zawodniczką - mówi wiceprezes Nafty Radosław Ciemięga.

Co ciekawe, po kilku tygodniach odezwała się też dotychczasowa libero pilskiego klubu, Amerykanka Nicole Davis. - W sobotę przysłała e-mail, w którym napisała, że chce u nas grać. Tyle, że dziś jesteśmy już "po słowie" z Zenik, która jest jednak bardziej wszechstronną zawodniczką, a na dodatek Nicole chciałaby zarabiać nawet 80 proc. więcej, niż dotychczas. To oznacza, że podpiszemy z nią umowę tylko w przypadku, gdy nie wypali transfer Marioli - tłumaczy Ciemięga.

Nowego kontraktu wciąż nie podpisała też inna reprezentantka Polski Milena Rosner. - Ona się waha, czy nie przyjąć oferty Muszynianki Muszyna, a podczas turnieju w Dreźnie dostała też propozycję z ligi włoskiej. Daliśmy sobie jeszcze kilka dni do namysłu. Milena obiecała, że da nam odpowiedź jeszcze w tym tygodniu, ma zadzwonić z turnieju Grand Prix w Japonii. Jeśli powie "tak", to będę spokojny nawet bez podpisanych dokumentów. Załatwialiśmy to w ten sposób w dwóch ostatnich sezonach i nigdy Milena nie złamała słowa - mówi Ciemięga.

Propozycję z Włoch Rosner dostała tuż po fenomenalnym w jej wykonaniu meczu z Serbią (Polska wygrała 3:2). Pilską przyjmującą chce zatrudnić jeden z beniaminków Serie A. Zawodniczka odrzuciła natomiast ofertę z Terra Sarda Tortol', 10. drużyny włoskiej ligi, gdzie ostatnio grała inna eks-pilanka Agata Karczmarzewska. Oprócz tego Rosner chciałby zatrudnić jeden klub z ekstraklasy rosyjskiej i jeden z Francji. Gdyby tak się stało, byłaby to trzecia reprezentantka Polski, która opuści ekipę brązowych medalistek mistrzostw Polski - kilka dni temu dwuletnią umowę z Minetti Vicenza podpisała Katarzyna Skowrońska, wcześniej do Stali Bielsko-Biała przeniosła się Katarzyna Skorupa.

Jedną z kandydatek do gry w Nafcie jest z kolei białoruska skrzydłowa Jana Gromyko, w poprzednim sezonie zawodniczka AZS AWF Poznań. W poniedziałek Gromyko poprosiła pilski klub o przysłanie zaproszenia na przyjazd do Polski. Prezes AZS AWF Andrzej Miciul twierdzi jednak, że Białorusinka nie ma zamiaru zmieniać barw klubowych. - Kiedy rozmawiałem z nią kilka dni temu, ucieszyła się, że wciąż jest dla niej miejsce w naszym zespole. We wtorek byłem w Urzędzie Wojewódzkim, by załatwić dla niej nowe pozwolenie na pracę w Polsce. W jej teczce nie było żadnego innego wniosku - twierdzi Miciul.

Skład akademiczek na nowy sezon to na razie wielka niewiadoma. Kontraktów z klubem nie przedłużyły Magdalena Walczak-Banecka (przeszła do Muszynianki), Kinga Baran (szuka klubu) i Monika Trała, która chce wyjechać do USA. Kto je zastąpi? - Potrzebuję jeszcze dwóch-trzech dni na dogranie transferów - mówi tajemniczo Andrzej Miciul.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.